O poranku słońce nagrzewa klepki parkietu. Lubię czuć ciepło drewnianej podłogi pod stopami. Nie żebym specjalnie po to wstawała, ale o wpół do siódmej dzióbnął mnie wesoły psi nos i zażądał spaceru.
Na dworze jasno, ciepło i ptasio oraz zupełnie inni sąsiedzi i inne psy niż po ósmej :)
W mięśniach delikatne, przyjemne zakwasy po wczorajszej siłowni.
W osiedlowym sklepiku nabyłam gazetę i świeżutkie czereśnie.
I zabrałam się do pracy. Na warsztacie nowe ciekawe książki do redagowania.
lubię Twój entuzjazm ostatnio ... :)
OdpowiedzUsuńNakarmiłam się dziś nim na śniadanie... :) :*******
Też lubię mieć entuzjazm. A słońce, ciepło i wesoły pies sprzyjają entuzjazmom :) Czereśnie też, choć nie wolno mi za dużo :)
Usuń:*
Piękny, lekki opis, pełen radości życia :)
OdpowiedzUsuń