Tak, tak właśnie trzeba by nazwać wino, a raczej WINO, mojego taty.
Powstaje z drobnych ciemnych winogron obrastających altanę na dalekiej północy Mazur, które, jak to winorośl ma w zwyczaju, sięgają korzeniami głęboko w zagmatwaną geologię tej ziemi.
W to miejsce mój Tato wkłada swą miłość oraz czułość, dając mu swą obecność każdego dnia - stąd bierze się słodycz.
Tam prawdopodobnie przez lata spotykali się wcześniejsi mieszkańcy krainy - za czasów wschodniopruskich, o czym świadczą znaleziska - monety, łyżki, guziki, cynowe figurki. Ziemia, nie śpiesząc się, powoli, oddaje to wszystko, każąc myśleć, jakie historie, czyje myśli, czyje uczucia dotykały tego, przed wiekiem, przed dwoma. Czy guzik odpadł w tańcu, czy w walce - tego już się nie dowiem. Stąd leciutka gorycz podpalona orzechem, którą czujesz w tyle języka, gdy minie pierwsze ciepło.
Tam, jeszcze dawniej, przed tysiącleciem, skry z ogniska ginęły wysoko w mroku, a pogańska panna młoda patrzyła na mężczyznę, na jego ramiona, które pochylą się nad nią jeszcze tej nocy.
W chacie o ścianach obłożonych mchem, z leciutkim zapachem dymu.
Stąd lekka cierpkość, która pozostaje najdłużej.
I nadzieja.
no Aniu, stworzyłaś marką oraz świat wokół niej. Czy myślałaś kiedyś o pracy w marketingu????? :*
OdpowiedzUsuńO marketingu - nigdy:)
Usuńtalent jest, mam wrażenie
UsuńNie podejrzewałam siebie o to;)
Usuńmarkę miało być rzecz jasna
OdpowiedzUsuńzdecydowanie zgadzam się z Mar !:)
OdpowiedzUsuńfantastyczna reklama Wina:)
trafilam tutaj po odczytaniu wpisy z listem od Twojego Taty... jestem zauroczona Twoim stylem pisania, lekkoscia , poezja, glebia i przede wszystkim wartoscia slow.. ani jednego zbednego slowa, a te ktore sa, sa wielowarstwowe...masz niezwykly dar, Aniu :) na pewno bede tutaj wracac...
OdpowiedzUsuńWitaj więc w czeluściach bloga :))
UsuńNadzieja na to, że ta historia nie ma końca.
OdpowiedzUsuńPiękny wpis Aniu :)