To miał być spokojny, wyciszający przed wieczorno-nocną porcją pracy spacer z pieskiem.
Po drodze spotkałam M. i D. z psią rodziną, jeszcze znajomego terierka - i fajnie. Potem jednak moja zaczęła krążyć po trawniku; byłam pewna, że w poszukiwaniu dobrego miejsca...
Gdy nagle zaczęła w rozkoszą się tarzać, ogarnęły mnie złe przeczucia. Cóż jednak... czasem prowokuje do tego zaledwie wspomnienie o dżdżownicy.
Nie tym razem jednak.
Porządne, solidne ptasie zwłoki. Szczęśliwy pies.
Który przecież sypia u mnie w łóżku.
Uch, jak tego nie lubię.
Kąpiel, wycieranie, otrząsanie się, seans z suszarką. Aktywne dosuszanie się w mojej pościeli.
Mokry psi ręcznik, zdemolowana łazienka.
I solenna obraza.
Gdy przed zaśnięciem dotknęłam jej czystej, jedwabistej sierści - wstała, nie patrząc na mnie, i odeszła na sam brzeg materaca.
Na razie mnie nie lubi.
Druga atrakcja wieczoru polegała na odkryciu, że zablokowały się drzwi do pokoju Młodszej. Zablokowaniu uległo to coś, co się wsuwa i wysuwa,. gdy ruszamy klamką.
- Kto zepsuł drzwi - zaczął dociekać Mąż, ulegając swej pasji odkrywania Winnych. - Na pewno ty.
To ostatnie stwierdzenie skierowane było, a jakże, do mnie, zwłaszcza że Młodszej nie było w domu, a pies i kot nie zaliczyli się do kręgu podejrzanych z racji braku kciuków.
Dalsza aktywność Męża polegała na wymontowaniu z drzwi szyby (i przez ten otwór jedynie możliwe jest teraz wejście do pokoju - wymontowanie klamki nic bowiem nie dało). Inny aspekt tej aktywności polegał na używaniu z dużą częstotliwością słów, których nie chciałabym tu przytaczać.
- Choć, coś ci pokażę - rzekł następnie i wskazał szybę drzwiową leżącą na podłodze w dużym pokoju. - Tu leży szyba i masz na nią nie wejść. Mówię ci to, bo inaczej na pewno byś na nią weszła. Zresztą i tak na nią wejdziesz, jestem o tym przekonany.
Jak widać, jest pełen wiary w moje zdolności.
Anka trzymam kciuki za eeee szybę? :)))
OdpowiedzUsuńSzyba rządzi!
Usuńha ha:-)) Genialny dialog. Musisz teraz wejść na szybę, żeby go nie zawieść!
OdpowiedzUsuńChyba sobie odpuszczę:)
UsuńO tym samym pomyślałam, że musisz wejść na tą szybę:)
UsuńPozostanę niewzruszona!
UsuńA szyba pozostanie cała!
O!
Jak to dobrze że mój Guf Pan Niesmaczny jest niesmacznym jedynie z miny:) Kiedyś miał szajbę na punkcie tarzania, przeszło mu. A co do znajdowania winnych -podobno mężowie są w tym mistrzami, nie wiem, na szczęście nie jestem niczyim mężem:)
OdpowiedzUsuńWitam u mnie:)
UsuńA o znajdowaniu winnego chyba muszę napisać osobny post.
Mój mąż jest w tym perfekcyjny.