Dziś kolejna wiadomość od Taty.
Kochana Aniu,
Malinka już po zabiegu. Całe nasze życie zostało podporządkowane jej potrzebom. Dostała ładny kaftanik, ale jest bardzo niezadowolona i próbuje się go pozbyć, np. chodząc do tyłu. Jeszcze tylko 9 dni. A oto i ona.
Tak więc Malinka już po sterylizacji.
Rodzice próbują powstrzymać ją przed fruwaniem po szafach.
A pani weterynarz, dając kotce zastrzyk, otrzymała dziś pamiątkę.
Na policzku.
bidulka :(
OdpowiedzUsuńNoo, ale z każdym dniem będzie lepiej.
Usuńo, bidusia :(
OdpowiedzUsuńmoja po operacji guza sutka też podobny kubraczek miała, musiałam go sama uszyć, bo wtedy jeszcze nie dawali w lecznicy
a zastrzyk zniosła spokojnie, ja ją trzymałam i byłam dopóki nie zasnęła, jednak podczas innego zastrzyku ze strachu mocno ugryzła mnie w rękę
Kubraczki dają - a raczej sprzedają w lecznicy.
UsuńMalinka podrapała panią doktor drugiego dnia, gdy dostawała antybiotyk :)
To się nacierpi kocinka. Nie dziwota, że jakoś musiała to sobie poWETOWAĆ:-)))
OdpowiedzUsuńPewnie...
UsuńAle dobrze, że już nie będzie przechodzić przez ruję.
Jeju, ten kaftanik jest w kotki! Bardzo gustowny. :)
OdpowiedzUsuńMalinko, za kilka dni będziesz znów śmigać po szafach, chwilowo się powstrzymaj. Przypomina mi się Śliwa z czasu po zabiegu, jak mi zwiała w kaftaniku na sosnę. Zaraz po nią gnałam, wspinałam się i zdejmowałam, bo gdy sobie wyobraziłam, jak zahacza o gałąź ubrankiem, jak nie moze się uwolnić... Ale swoją drogą, to któregoś dnia się częściowo od wdzianka uwolniła, ale w domu. Tak się uwolniła, że wysunęła tylne łapki z otworków, ale pozostały one wewnątrz. Kiedy zobaczyłam takiego "beznogiego" kotka taszczącego dociążony i bezwładny odwłok, to nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. Stanęło jednak na śmiechu, bo nie stało się nic groźnego. Te koty - to dranie!
Tak, te koty... Malinka jest szczególna, może dlatego, że wychowała się na smoczku, bez matki, a moi rodzice dodatkowo bardzo ją rozpieścili...
UsuńMa podobno nosić kaftanik 10 dni, ale mnie się wydaje, że to dosyć długo...
moja też nosiła 10 dni, aż do zdjęcia szwów
Usuńto na szczescie trw tylko chwile, a kotkom nie zmienia sie charakter i ochota do zabawy
OdpowiedzUsuńnasza siedziala w szafie i bardzo bylo mi jej zal, ale trauma szybko uciekla
Dzisiaj schowała się rodzicom pod wannę, a wejście jest bardzo wąskie.
UsuńByły przeboje z wywabieniem jej.
Oj biduleńka:(
OdpowiedzUsuńale wygląda slicznie w tym kubraczku:)
Prawda, że gustowny?
UsuńWygląda jak moja Grażynka. Po sterylizacji z uporem maniak wskakiwała na szafę. Żadne barykady nie pomagały.
OdpowiedzUsuńMoi rodzice cały czas jej pilnują, cały czas przy niej ktoś jest. Ale pewnie prędzej czy później jakoś oszuka ich uwagę:)
UsuńSzybciutko się zagoi, nawet nie trzeba 9 dni.
UsuńTeż tak myślę. Kotki osiedlowe sterylizowane na koszt gminy są u nas wypuszczane po pełnym tygodniu, już bez szwów.
Usuńteraz już będzie tylko lepiej x
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak:*
UsuńMoja sasiadka warszawska ma kotke Malinke, ktora lubi mnie odwiedzac...a Twojego taty Malinka szybko wydobrzeje , czego wam zycze...kubraczek bardzo twarzowy.
OdpowiedzUsuńTeż Malinka! Tu imię wyewoluowało od Mała:)
Usuńzapytam sasiadke skad sie wziela Malinka w jej przypadku...
Usuńa moja Tycia właśnie się roi......
OdpowiedzUsuńTo trudne chwile i dla kotki, i dla Ciebie...
Usuń