Kontynuując dzisiejszy temat, prezentujemy ekskluzywną letnią rezydencję pod piękną łacińską nazwą Villa Gallus. Ma ona jadalnię, sypialnię oraz bawialnię, a położona jest w malowniczym ogrodzie, po którym rezydentki mogą biegać, dziobać w trawie oraz mościć sobie ciepłe dołki w piasku. Będą miały słońca do woli, cień pod drzewami i ciepłe, suche schronienie w razie deszczu. Oraz towarzystwo Personelu przez dużą część dnia :)
Słowo od taty:
Kochana Aniu. Tak więc wygląda letnia siedziba naszych kurek. Będą miały bardzo duży wybieg na trawie i pod drzewami. Mam nadzieję, że będą szczęśliwe.
Dziś kolejna kurka otrzymała imię.
To Cola - nazwana przez Gosiankę Wrocławiankę!
Oto ona:
Niemal się popłakałam.
OdpowiedzUsuńZe śmiechu czy ze wzruszenia?
Usuń:))
Pula ładniejsza. I pasuje jak ulał do Villi.
OdpowiedzUsuń;)))
UsuńPula może Coli buty czyścić! Phi!
UsuńPula będzie znosić większe jajka! Poznaję po grzebieniu!
UsuńRezydencja jasna, przestronna , szczęściary . Nawet przebiśniegi im kwitną :)
OdpowiedzUsuńHa!
Usuńtam dopiero będzie kwitło!
:)
O-nie-mia-łam z wrażenia:)))
OdpowiedzUsuńSama bym na lato wyniosła się do tej willi i ogrodu:)
Pozdrowienia dla taty:)
Ogród jest piękny, a oprócz Villi jest jeszcze altana obrośnięta dzikim winem, z którego tata robi czarodziejski nektar...
Usuń:)
bardzo mi sie podobaja wszystkie wygody , ktore czekaja na te gromadke kurek, beda to bardzo szczesliwe kurki a jakie jajka beda znosic!!!! chyba trzeba bedzie je oznakowac 000!
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Trzeba by na nich malować serduszka złotą farbą :)
Usuńpozdrawiam:*
jestem pewna, ze beda szczesciwe. :)
OdpowiedzUsuńTylko, Aniu, popraw to "nadziej", bo mi się okropnie kojarzy :(
OdpowiedzUsuńPoza tym Villa czadowa!
Już.
UsuńFantastycznie! Mogę być tam kurą. Czarną oczywiscie:-)
OdpowiedzUsuńMusiałabyś spać na grzędzie... :)
UsuńOj, to nie przemyslalam tego!:-)
OdpowiedzUsuń