Spotkałam panią J., sąsiadkę z bloku przy brzozowym skwerku.
Dowiedziałam się, że niedawno umarła Y, jej kotka.
Wczoraj na prośbę pani J. przeszukiwałam foldery ze zdjęciami i znalazłam ponad dwadzieścia zdjęć Y robionych w ciągu trzech lat.
Na przykład takie:
Y kiedyś po prostu spotkała panią J. i przyszłą za nią do jej domu.
Piękna i mądra Y.
Przeglądając te setki folderów, doszłam do wniosku, że mam prawdziwe archiwum osiedla.
Oprócz badylków, błota i listków fotografuję zwierzęta, a czasem też ludzi.
Prawie wszystkie osiedlowe koty i psy są u mnie.
Choć niektórych już nie ma.
PS. na Tfu wstawiłam wiersz, zajrzyjcie, jeśli macie ochotę.
Koteczka prześliczna!
OdpowiedzUsuńto jeszcze jedna wartość Twoich fotografii...a wiersze trzeba czytać...albo nosić je w sobie..( pod wierszem nie mogłam dodać)
OdpowiedzUsuńO! Nie wprowadzałam żadnych ograniczeń w komentowaniu...
UsuńMoze i mnie sfotografowalas, chociaz bywam troche dalej od Twojego osiedla ale rownoczesnie calkiem blisko.
OdpowiedzUsuńPomyślałam, że fajnie by było, gdybyś już była w Ursynovii:)
UsuńJa tez tak pomyslalam...moze bede ale nie teraz jeszcze..
UsuńA gdy będziesz - daj znać:)
UsuńŚliczna kicia :) to z tych fotografii można pewnie ułożyć całe historie osiedlowe? :)
OdpowiedzUsuńCzasem tak. Mam na przykład zdjęcia szczeniąt, a później te same pieski jako dorosłe:)
UsuńRzeczywiście piękna!
OdpowiedzUsuńMiała też niezwykłą osobowość.
UsuńOne są jak ludzie. Każdy ma inną osobowość. Wszystkie są wspaniałe, jeśli da się im szansę. Jak ludziom...
UsuńTworzysz prawdziwą kronikę - na dodatek bezcenną!
OdpowiedzUsuńMałe Istotne Archiwum Ursinovii (w skrócie MIAU)
Usuń