poniedziałek, 31 marca 2014

Wszystkiego

O 6.20 obudził mnie koncert.
Nie to, że coś ćwierkało. Ta skomplikowana linia melodyczna, to bogactwo brzmienia!
I tak blisko.
Wyrwana ze snu podniosłam się do okna, a on, Kos, siedział na gałęzi modrzewia jakieś dwa metry ode mnie.

Wszystkiego najlepszego, życie.

20 komentarzy:

  1. W moim ogrodzie zadomowiła się parka kosów, są ze mną już dwa lata :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie! To masz koncerty! I możesz poobserwować:)

      Usuń
  2. ufff
    dziś zrozumiałam każde słowo :PPP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może mi jeszcze powiedz, o czym on tak śpiewał, co? :DDD

      Usuń
    2. nie mówiłam, że rozumiem sens, tylko, że słowa :PP

      Usuń
    3. Tak mi się wydaje, że on wyznawał miłość...

      Usuń
    4. rybcia, Ty znasz tyle języków, że nie udawaj, tylko tłumacz:)

      kosy lubię:)

      Usuń
  3. Tez mam kosa w ogrodzie,pięknie umilał nam czas w weekend:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię ptaki. Obserwować i słuchać. Nie mam ogrodu, ale tu i tak jest ich bardzo dużo...

      Usuń
  4. uwielbiam kosy. tak śmiesznie podskakują. żywotne stworzenia - zawsze dodają mi animuszu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten konkretny tak właśnie zrobił.
      Wyciągnął mnie z łóżka o 6.20, a to jest wyczyn:)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. To w ogóle piękny dzień miał być, tak chciałam. I był:)
      Mimo niepięknych szczegółów...

      Usuń
  6. Ze mnie niestety taka ignorantka, ze gdy mnie ptaki probuja budzic nad ranem to z trzaskiem zamykam okno. :P Wole wieczorne trele. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słowiki śpiewają wieczorami, w maju. A ja kiedyś w dzieciństwie, wybrałam się z tatą o czwartej nad ranem, żeby zobaczyć je z bliska:)

      Usuń
  7. Hm, no i jak się ma taki kos do moich żurawich wrzaskunów porannych... :)

    PS. Bardzo trzymałam kciuki za Twoją licytację u Dzikich Kur. Konkretnie za a. z k. (tak tajemniczo, bo nie wiem, czy nie zdradzam jakiejś niespodzianki na ten przykład). Ażem zadrżała, gdy i Amelia się do przedmiotu... przymilała już po licytacji. Uff! Choć przecież jej źle nie życzę. Ech, życie!
    :**

    OdpowiedzUsuń