Chciałabym być silna. Pisałam już o tym - na różne sposoby, wierszem i prozą. Być może nawet jestem silna. Ale mam słabe miejsca. Przez nie czasami się rozpadam.
Może to dla równowagi?
Małe końce świata. Takie w zasięgu ramion. Żeby się dało na nowo mieszać popiół z wodą, palcem zakreślać tory dla planet.
Nikt nie jest doskonały, że tak powiem wyświechtanym określeniem. Wydajesz się być silną kobietą, chociaż kruchą.
OdpowiedzUsuńPewnie jest różnie, w różnych aspektach. Na pewno jest tak, że się nie poddaję...
UsuńJestes silna Ania. Wierz w to. Kasia.
OdpowiedzUsuń:*
UsuńStaram się...
A na czym Twoim zdaniem polega siła?
OdpowiedzUsuńŻeby tak bardzo nie pragnąć akceptacji?
UsuńŻeby sama siebie akceptować?
Nie wiem...
A któż nie ma słabych miejsc? I słusznie pyta Ania - na czym polega siła? Dla każdego na czymś innym. Nie ma tu raczej jednoznacznej odpowiedzi. Poza siłą mięśni Pudziana. I siłą - prądem.
OdpowiedzUsuńHano, wiesz, jak jest, rozmawiałyśmy. Są takie doświadczenia, które wpędzają mnie w rozpacz. I wtedy przez jakiś czas czuję, że się nie nadaję w ogóle do życia. Żałosna do kwadratu...
UsuńMinie, jak zawsze.
Jesteś bardzo silna.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, Bogno, że się nie mylisz.
UsuńW życiu tak - robię, co trzeba. Ale emocjonalnie czasem galaretka...
żeby tylko wraz z nabyciem siły nie stracić wrażliwości, delikatności, nie obrosnąć twardą skorupą
OdpowiedzUsuńTak, to niebezpieczne. Ale też chyba niemożliwe...
Usuńjestem słaba
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem przypominam meduzę czyli chełbię
Jesteś miękka - więc nie można Cię złamać!
Usuńnawet zdeptać trudno...
Usuńza to można sie poslizgnąć :)
A może to brak wit.B. ja tak czasem mam. Kilka dni po 2 sztuki i wraca spokój.
OdpowiedzUsuńJesteś silna, ale niesłychanie wrażliwa. Ja to dopiero jestem słaba. Też się staram nie poddawać.
OdpowiedzUsuń