- Naprawdę jest pan laryngologiem? - zapytałam nieufnie.
- Tak - odrzekł młodzieniec, na oko student lat początkowych. - Ja tylko tak wyglądam - poczuł się w obowiązku wytłumaczyć.
Cóż, opowiedziałam mu o moich bolączkach. Usznych i okołousznych. Zwiedziwszy moje przewody słuchowe, stwierdził, że nie widzi w nich nic specjalnego.
Ale podobno mogę mieć zapalenie trąbki.
No, proszę.
Na razie jednak sprawdzamy, co się wyhoduje z wymazu.
To coś jest chyba do mnie dosyć przywiązane, bo nie wystraszyło się dwóch antybiotyków.
Zastanawiam się nad użyciem brzydkich słów.
trąbka?
OdpowiedzUsuńno proszę.
Solidaryzuje sięz lekarzem, z wiadomych względów. Ilekroć się widzimy, zawsze na początku mi mówisz, że wyglądam jak Twoja córka, co zawsze zbija mnie z pantałyku!
ale już dość tych usznych historii, kurcze, ciągnie się to faktycznie bardzo długo....
OdpowiedzUsuńwierzę Ci, że chcesz nieźle poprzeklinać z tego powodu, mam nadzieję, że coś się wreszcie wyklaruje!
Wiesz, brzydkich słów chciałam użyć wobec mikrobów ewentualnych z braku lepszej broni:)
UsuńOd tygodnia boli mnie też staw żuchwowy, może cokolwiek winien jest też tzw. ząb mądrości. Może udam się do ulubionego chirurga szczękowego. Kto wie...
Och, Mar...
przynajmniej wiem, ze mam staw żuchwowy, a to już coś.
kurcze, bidulo, nie daj się bólowi a ja trzymam kciuki, aby mikroby szybko spyniały z wnętrza ucha i dopuściły trąbce.
UsuńCzy Ty aby nie masz jakieś obniżonej odporności od jakiegoś czasu?
A wiesz, że nie wiem? Chyba się nie zastanawiałam...
Usuńno to masz fana, wielbiciela, czy jak tam zwał
OdpowiedzUsuńtak - mam mikroba, więc nie jestem samotna:)
UsuńJa sie lecze w szpitalu klinicznym, uwielbiam to, bo zawsze mam spotkania z młodymi lekarzami, 80% to faceci, prawie za każdym razem słyszę. "proszę się rozebrać ". No i jak tu nie zrzucac fatalaszkow?
OdpowiedzUsuńZawsze trzeba znaleźć pozytywne strony sytuacji
A stalker w postaci bakterii w końcu ulegnie!
No, ja nie musiałam się rozbierać, ale za to On stwierdził, że "musi włożyć głębiej". Patyczek. Do pobierania wymazu. I - nie. Wcale nie było przyjemnie:)
UsuńPoszalej se, co się będziesz zastanawiać;-)
OdpowiedzUsuńMyślisz, że mikroby się wystraszą?
UsuńNie, ale poczujesz się pewniej. Ja tak mam.
UsuńTo znaczy zbyt głęboko nie lubisz?
OdpowiedzUsuń:)
Czy to pierwszy wymaz? Bo ja zawsze doradzam aby nie brać antybiotyku przed wymazem...
I spróbuj kochana parówek, ocieplania zatok, bo to wszystko cholerstwo powiązane. Antybiotyk tylko jako ratunek ostateczny...
O rany! Parówka do ucha! Może być drobiowa? To pomaga? :-)
UsuńWymaz pierwszy. Wcześniej lekarze wydawali się pewni swego.
Usuń:)
Dziewczyny, z tym zdzieraniem fatałaszków, wkładaniem głębiej oraz w ogóle - wkładaniem parówek w ucho - to już że tak powiem, wszelkie granice absurdu przekroczyłyście. Az boję się tu zaglądać bo świntuszycie jak marzenie.:)
UsuńNo co Wy - parówek nigdy nie robiłyście??? ;)
UsuńRobiłam - jako dziecko. Mama sadzała mnie nad miską z wodą i rumiankiem, głowę przykrywałam ręcznikiem. Już nie pamiętam, na co to było.
Usuńmoże mniej słuchać, więcej mówić?
OdpowiedzUsuńAle staw żuchwowy się sprzeciwia;)
Usuń