Ocknęły się na osiedlu komary i postanowiły dobrze wykorzystać końcówkę lata.
Podjęły działalność w grupach zorganizowanych.
Pies wydobył z siebie pokłady odwagi
i próbował złapać jednego.
Paszczą.
Przyjmując przedtem strategiczną miejscówkę -
na moich kolanach.
oooo... to byłaś świadkiem mordu! I nawet współuczestniczyłaś! :)
OdpowiedzUsuń:***
Cóż mogę powiedzieć - nie złapał go :)
UsuńPewnie przekradł się między zębami, cwaniak!
UsuńJaki ładny tytuł!:)
OdpowiedzUsuńStaram się:)))
UsuńWiesz to tak jak moj kolega lapal muche paszcza
OdpowiedzUsuńI zlapal
Wiem...
Mam nadzieje ze nie jesz po 18-tej
a ja zaraz mam kolacje !!!!!!!!
UsuńA ja obiad ;))))
Usuńmoj ulubionypiesodkomaruuff probowal zlapac jednego??
OdpowiedzUsuńfiu fiu fiu
psy sie jednak zmieniaja
ale jak widze po kolanach, nie do konca :PP
Bo to była skrajna desperacja...
Usuńjak mu tak latało przed oczami:)
odruch psa, ze tak powiem
UsuńJaka tam desperacja! ;)
UsuńPo prostu, u Mamusi na kolanach znajduje się punkt poboru odwagi :)
tempo :DDD
UsuńRybeńko, :*
UsuńCzyżby więc Moc była ze mną?
UsuńPewnie! :))
UsuńA, teraz to rozumiem - odnotowanie punktu poboru odwagi rozjaśniło mi sytuację diametralnie. :))
UsuńDziewczynki, ściskam Was bardzo... diametralnie. I piramidalnie. :)
WOW! Jaka odwaga :)!
OdpowiedzUsuńPewnie. ja bym paszczą nie próbowała ;)
UsuńU nas wszystkie owadzie tałatajstwo załatwiaja jaskółki. Właśnie sobie uświadomiłam ,że ostatnio nie widziałam w domu żadnej muchy ,oprócz muszek cukrówek .Kilka komarów tłukło sie po chałupie na początku lata ,ale kot ich nie zauważał, chociaż uganiał się za ćmami i jakimiś żuczkami.
OdpowiedzUsuńU nas też nie było, ale od paru dni trwa inwazja...
Usuńkomarów tutaj njet. za to jest drosofilia! na potęgę (posępnego czerepu).
OdpowiedzUsuńDrosophilę stwierdziłam na parapecie, jako że Starsza pozostawiła tam kubeczek z... kompotem malinowym. I zapomniała :)
UsuńTytuł przysporzy ci tysiące odwiedzin :)
OdpowiedzUsuńŚwietny jest :)
Widzisz, jak się staram? ;)))
UsuńLupinka rzuciła się na komara?! Co to się porobiło...
OdpowiedzUsuńSama się zdziwiłam :)
UsuńAle to oczywiście nie znaczy, że nie śpi na mojej głowie...