Gdyby nie pies, pewnie moje ciało przyjęłoby na stałe pozycje siedzącą.
To nie jest zła pozycja, albowiem daje mi poczucie sprawczości i siły. Na siedząco robię bowiem coś, co umiem i lubię robić. Na siedząco podróżuję - pomiędzy słowami innych ludzi, ich ideami, pomysłami, odkryciami i naukowymi rewelacjami. I jeszcze mi za to płacą.
Gdyby nie pies, po skończonej pracy kładłabym się do łóżka w pozycji siedzącej, o ile jeszcze sama zdołałabym to zrobić.
Chciałabym kiedyś wyłonić się spoza słów.
jak dobrze ze masz psa:))
OdpowiedzUsuńi komary!!
o tak, pies + komary= gimnastyka ;)))))
UsuńKomary dominują, póki co. Pies się chowa.
UsuńA poza tym przyleciał jakiś żuczek, którego też można się bać...:)
Powstaje pytanie: w jakiej pozycji? :)
OdpowiedzUsuńCóż, tego nie przemyślałam.
Usuń;))
To wsiadaj w pociąg i trochę pochodzimy...
OdpowiedzUsuń:)
W końcu pewnie tak zrobię :))
Usuńno i chwała Panu za psa!
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
I za kotkę :) Właśnie wysikała się na parkiet, co zmusiło mnie do zmiany pozycji... ;)
UsuńCałuję ;)
Trochę niezdrowo, dobrze że Cię pies poruszy :) Poza słowami :)
OdpowiedzUsuń