Wczorajszy wieczór spędziłam w teatrze. Oglądałam spektakl Shoa-lite izraelskiej grupy Machol Shalem Dance House. Możecie o nim przeczytać tu.
Określę go jednym słowem - dojmujący.
Trafiając nie tylko do serca i umysłu widza, ale zachodząc go niejako od trzewi, łamie go w percepcji, rozdziera w pewnym sensie.
Tak zresztą dzieje się, moim zdaniem, zawsze w dobrym teatrze tańca.
Gdzie rytm i ciało mówią najbardziej podstawowym językiem.
słyszałam o tym spektaklu.
OdpowiedzUsuńPoszłyście razem ze Starszą? Wszystkie babki?
Byłam z przyjaciółmi:)
Usuń