Nad ranem objawiła się Młodsza, zawieruszona do tej pory gdzieś pod żaglami na mazurskich jeziorach.
Od jutra zaczyna praktyki w Bardzo Naukowym Instytucie.
Zadzwoniła mama.
- Wróciła M.?
- Tak.
- I jak wygląda?
- Nie wiem, sprawdzę - zajrzałam do pokoju. - Mniej więcej tak jak wcześniej.
- Nic się nie opaliła...?
Starsza zaś jeszcze w sierpniu zaczęła próby do musicalu w Całkiem Poważnym Teatrze, więc jest zaganiana...
Premiera w listopadzie.
A oto moja Lu z Mikunią oraz Owad.
Czyli wszyscy razem.
OdpowiedzUsuńNawet owad pancerny;)
Starsza u siebie, nie mieszka z nami.
UsuńA owad niezmiennie mnie fascynuje :)
W zasiegu mialam rzecz:)
Usuńrzec - rzecz jasna.
UsuńTak, na ogół w zasięgu, o ile jest zasięg :)))
Usuńa co owad porabiał?
OdpowiedzUsuńJak spędził wakacje nie wiem, ostatnio żarł liścia...
Usuńmożesz być dumna z córek! :) Jakie to cenne...
OdpowiedzUsuń:***
A jaki fotogeniczny ten Owad ;)
OdpowiedzUsuńPrawda?
Usuń:)
A ja dzisiaj w ogrodzie botanicznym widziałam owada podobnego do kolibra ,słyszalam o nim ale widzialam po raz pierwszy. Okazuje się że jest to furczak gołąbek, ćma poruszająca się w dzień określana jako polski koliber . Bardzo długą trąbka spija nektar i jest bardzo ruchliwa.
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś go zobaczyć :)
UsuńA co tam robi moja Norcia?
OdpowiedzUsuńI.
:)
UsuńPogłaszcz ode mnie oba zwierzaczki :)
Dzieci
OdpowiedzUsuńpojawiają się i znikają
dobrze, że zwierzęta nie oddalają się na dłużej :)
Im dzieci starsze, tym bardziej to odczuwam...
UsuńPies z kokardą pfff. Dobrze, że nie w papierku po cukierku ;)
OdpowiedzUsuńAle czy zwróciłeś uwagę, że Owad jest bez kokardy?
Usuń