Jednym z najlepszych pomysłów mojego męża jest podział na tygodnie obiadowe. To znaczy, że przez tydzień obiady robię ja, potem przez tydzień on i tak dalej na zmianę. Obowiązywalność zasady jest dość bezwzględna, zwalnia z niej tylko dłuższy wyjazd, albo większe trzęsienie ziemi.
Wczoraj kończył się mój tydzień obiadowy, a ja nie miałam weny. Mąż zrobił sobie jajecznicę i mruknął ponuro: "jutro ty robisz obiad".
A ja, wiedziona nagłym natchnieniem, postanowiłam zadebiutować dziś w dziedzinie pieczonej faszerowanej cukinii. Nadziałam ją z mielonym mięsem, które wcześniej usmażyłam i wymieszałam z wyskrobkami tejże cukinii i pokrojoną w kosteczkę papryką. Czerwoną.
Gdy nadziana cukinia pyszniła się w piekarniku, do domu wrócił mąż, niosąc w dłoni torebkę foliową z mielonym mięsem i sosem do spaghetti.
"Co ty robisz?" - zapytał zdziwiony tak bardzo, jakbym co najmniej grała na banjo.
"Gotuję obiad" - odrzekłam zgodnie z prawdą.
"Ale jak to? - dopytywał się pozostający wciąż w lekkim szoku mąż.
"No, przecież powiedziałeś wczoraj, że dzisiaj ja gotuję".
"Tak - odpowiedział. - Ale nie sądziłem, że potraktujesz to poważnie".
Miałam niejasne wrażenie, że pozostawał lekko urażony.
A cukinia dała się zjeść, choć mam wrażenie, że czegoś w niej zabrakło. Sam farsz był super. Czy robicie coś szczególnego z samą cukinią, zanim ją nadziejecie?
I jeszcze trochę słońca złowionego w ciemnym gąszczu.
Aniu, cha cha, bardzo fajnie się zachowałaś. I w sumie tak...przytomnie (z tym obiadem), co nie zawsze jest łatwe w bliskich relacjach. Ustalone - ustalone i już:)
OdpowiedzUsuńCo do cukinii, wiesz co, ja czasem można spróbować z estragonem ale w bardzo ograniczonej ilości. Bardzo fajny smak nadaje, ale jeśli wrzuci się go za dużo - to przekichane.
ja generalnie najczęściej z czosnkiem i cebulą cykinię zjadam, tak na chrupko, krótko podsmażana.
a jak pieczona, to własnie z ziołami a wśród nich estragon, próbuj sobie szukaj, i daj znać jak ten przepis dalej się rozwija.
mar
ja dziś jadłam zupę dyniową z gałką muszk i serem pleśniowym - to moja ulubiona zupa w tym czasie.
Usuńa to dla Ciebie piosenka
http://www.youtube.com/watch?v=6uzIG9auZvk
Właśnie słucham piosenki. Podoba mi się:)
UsuńJa cukinii zasadniczo używam jako składnika risotta lub leczo.
Albo smażona z suszonymi pomidorami, z ziołami i makaronem - tę lubię najbardziej, choć organizm buntuje mi się trochę przeciwko smażonym.
A dyniowe zupy lubię, w wersji słodkiej i słonej, w ogóle uwielbiam dynię.
Jak się czujesz w pierwszym dniu niepisania?
Mar, daj przepis na tę zupę!!!
Usuńdam dam, spiszę i Wam wyślę, choc to proste jak drut, ale bardzo pożywne i dobre, szczeólnie na jesien.
UsuńMar @
UsuńAnia, to MUSIAŁO być pyszne :*
OdpowiedzUsuńNo proszę, miłość miłością ale ordnung musi być:)
OdpowiedzUsuńA wiesz, jak fajnie jest w tym tygodniu, w którym to nie ja robię obiady?
UsuńCukinię, gdy akurat nie mam pod ręką kabaczków, kroję do ratatouille. Tygodniówka przy kuchni to niegłupi pomysł, ale potem to zmywanie (chyba,że zrobi to super zmywarka)... Moim ulubionym kuchennym zajęciem kuchennym jest gotowanie zup. Przyrządzam je na swój sposób (chyba francuski): na zeszklonej na tłuszczu cebulce podsmażam mięsną krajankę, a następnie duszę to z surowymi warzywami. Gdy odparuje woda, dodaję wywaru z kości z przyprawami, zabielam i zaprawiam gęstą kwaśną śmietaną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Art Klater
Witam:)
UsuńPrzyznam, że zmywanie to u nas kwestia, nad którą należy popracować:)
piękny pomysł z tymi tygodniami obiadowymi:-)
OdpowiedzUsuńA zapiekanki cukiniowe: wydrążyć przekrojone wzdłuż młode cukinie, napełnić farszem z ryżu+pieczarki+podsmażona cebulka, posypać startym serem, zapiec, spożyć z keczupem. Super.
Ser i keczup! Myślę, że to mogło wiele zmienić:)
UsuńSer koniecznie do faszerowanej cukinii.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj robię tzw leczo z cukinią. Mięsko smażone z cebulą, papryka świeża + cukinia i pomidory. Na koniec czosnek. Palce lizać.
marinna
Leczo też czasem robię i w nim cukinia jest podstawą. Czosnku nie dodawałam, muszę spróbować:)
Usuń