- Całą ją wykąpałaś?
- No pewnie.
- Ale ona coś tu ma we włosach, na uchu.
- Na uchu? A, to pieróg.
- Jaki pieróg?
- Z serem.
II. Około 10 lat temu. Korytarz w Wojewódzkim Centrum Stomatologii. Aktorzy: ja i pani ortodontka.
- Pęknięty most?
- Nie. Wizyta kontrolna.
- A gdzie dziecko?
- Poszło wypuścić biedronkę.
A na deser trochę słonecznej pigwy.
Ja nie wiem, jak Ty to robisz, ale Twoje zdjęcia mnie zachwycają, jak mało które:*
OdpowiedzUsuńaż chciałoby się ją zjeść ;)
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcie!
Drogie dziewczyny, dziękuję za miłe słowa:)
OdpowiedzUsuńAle z jakim serem??
OdpowiedzUsuń:)
Na słodko, Aniu:)
UsuńAcha. To wszystko wyjaśnia.
Usuń:D
a co na to pigwa? :)
OdpowiedzUsuńjesteś mistrzynią fotografowania zapachów! już wczoraj miałam to powiedzieć. zapach pigwy powala!
a ja jak zwykle pękam ze śmiechu w odpowiedzi na rozmówki:)
OdpowiedzUsuńDziś Aniu dałaś tak na bogato: zdjęcia, zapachy i jeszcze słowa, sytuacje całe - bosko, Tu się stołuję. mar
A ja właśnie przyniosłam dwa pojemniki musu jabłkowego od M., miseczkę właśnie pochłonęłam:)
Usuńdobra pigwówka, też nie jest zła
OdpowiedzUsuńTak, moja mama zrobiła parę lat temu:)
Usuńach, jaka cu- downa pigwa, prześwietlona taka!
OdpowiedzUsuńBo łowiłam słońce:)
Usuń