Gdy się cały dzień siedzi przy biurku, gdy kręgosłup napina się w niefizjologicznym wygięciu, gdy oczy w okularach kieruje się na zmianę w ekran i w kartki -
- wtedy dobrze jest mieć psa.
Można wówczas, w słoneczne popołudnie, położyć się na plecach na zboczu pagórka, z rękami pod głową, i grzać powieki zamkniętych oczu.
Można też odwrócić się na brzuch i z rękami pod brodą wdychać zapach ziemi i podsychającej trawy, obserwować mrówki i biedronki na źdźbłach.
I można prawie przysypiać, czuć, że ziemia jest miękka, elastyczna, delikatna niemal, że dopasowuje się do ciała, i czuć można również, że łączy nas pokrewieństwo, mnie i te ziarenka piasku, wspólna genezis, najpierwotniejszy szczebel, kosmiczny wiatr.
I wtedy pies, siedzący tuż przy mojej głowie, sprawia,
że nie wydaję się całkiem szalona.
moim zdaniem takie poczucia i rozważania są całkiem całkiem normalne. Ale ja jak wiadomo się nie znam :P
OdpowiedzUsuńTakie rozważania stanowią stały punkt dnia gospodyń domowych i niektórych redaktorek ;)
UsuńCokolwiek byś zrobiła i tak komuś się coś będzie wydawać. I dobrze. Ludzie sobie myślą, myślą ... - może im się dzięki temu przestrzeń poszerzy? A wąskotorowi się utwierdzą w swoich racjach i też dobrze, po co im burzyć spokój. Same dobre rzeczy!
OdpowiedzUsuńNajlepsze oczywiście jest bratanie (Siostrzanie się) z ziemią!
Ja, w lesie, jak tylko siądę, to już leżę. A jak się tylko położę to już śpię. Kocham takie leśne spanie, jestem wtedy cała jego i nawet się nie przejmuję, co on z tego ma:)
Las ma z tego między innymi nowe doświadczenie dla swoich drobnych mieszkańców. Nie czujesz się "zwiedzana" przez mrówki?
UsuńPies to dobry wynalazek. Z nim nie całkiem szalona i nie całkiem samotna.
OdpowiedzUsuńCzy ktoś robił badania na temat "Pies i jego pozytywny wpływ na stan kręgosłupa właściciela"?
UsuńA powinien:)