Jak już odpełzłam od biurka, to udałam się do teatru i to od razu do Wielkiego.
Dla równowagi - scena była kameralna.
Oczywiście, że spektakl był taneczny.
Solowy.
Święto snów, inspirowany Niżyńskim.
Byłam już na tym raz, w czasie festiwalu Ciało/Umysł, ale warto było zobaczyć ponownie.
Bardzo, bardzo.
Zwłaszcza że z dzieckiem byłam, tym razem ze Starszą.
Lubimy razem oglądać.
symbioza:)
OdpowiedzUsuńTak...
UsuńMy też lubimy razem, choć oglądamy najczęściej nie do końca to, co bym chciała, bo moje córki jeszcze małe. Czekam na ten czas, kiedy razem pójdziemy do Teatru Wielkiego.
OdpowiedzUsuńMy zaczęłyśmy, gdy Starsza miała sześć lat. Ale ona już wtedy chciała zostać tancerką :)
Usuńi ja mam nadzieję, że będziemy razem... na razie razem przeważnie kino... ale też lubimy razem :)
OdpowiedzUsuńTo jest ważne :*
Usuńposzperalam na youtubie i znalazlam. :)
OdpowiedzUsuńjak to fajnie zyc w 21 wieku.
teraz zeby jeszcze popracowali nad teleportacja. ;)
Albo żeby chociaż leciało się dwa razy szybciej...:)
UsuńTeż lubię spędzać czas z Córcią i Ona ze mną,na szczęście:))
OdpowiedzUsuńTak, to szczęście jest :)
Usuńszkoda, że mam tak daleko do starszej córki
OdpowiedzUsuńdobrze miec coś wspólnego z dzieckiem:)
OdpowiedzUsuńfakt :)
UsuńJasny fakt :)
Usuń