pamietam jak po raz pierwszy bylam w amerykanskim muzeum, lata 90-te, a tam wszedzie kompy z informacjami na temat obrazow. Myszki nie ma, ogladam komputer dookola, macam pod stolikiem, szukam jakis guzikow, w koncu prosze o pomoc i pan z wlasnie takim palcem dotyka ekranu! :P
O, może być!:-))
OdpowiedzUsuńZachwycił mnie ten zespół swego czasu...
UsuńA nie mówiłam, że pójdzie sprawnie! :)
OdpowiedzUsuńswoją drogą, to nie cierpię tego "a nie mówiłam" i staram się nie używać, ale dziś się sprawdziło :))
I całe szczęście :) A ja i tak wstałam o ósmej - czyli w środku nocy, jak dla mnie ;)
Usuńporanny informatyk, to jakis cud, dobrze, że naprawił raz raz :*
OdpowiedzUsuńBo to jednak znajomy informatyk był :)
Usuńthe power of palec pana informatyka
OdpowiedzUsuńjak u Michala Aniola w "Stworzeniu Adama" :)
Usuńpamietam jak po raz pierwszy bylam w amerykanskim muzeum, lata 90-te, a tam wszedzie kompy z informacjami na temat obrazow. Myszki nie ma, ogladam komputer dookola, macam pod stolikiem, szukam jakis guzikow, w koncu prosze o pomoc i pan z wlasnie takim palcem dotyka ekranu! :P
Bo ten przycisk naprawdę się ukrył. Pod zasilaczem :)
UsuńNie mów!? Mnie to jeszcze nigdy nie spotkało. Żeby tak trzask-prask i po wszystkiem? To spoko mogłaś w łóżku zalegać:)
OdpowiedzUsuńPotem się jeszcze położyłam :)
Usuńtwoje bardziej psychodeliczne. moje bardziej rewolucyjne. ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńAle różnych słuchałam, te "rewolucyjne" też bywały.