Dziwne są drogi rzeźbione przez skojarzenia.
Gdy jem jogurt, myślę o Czarodziejskiej górze, o długim opisie śniadania w sanatorium. Zdanie o "amatorce jogurtu" wyłania się z mojej pamięci, a towarzyszy mu ironiczne skrzywienie, omalże cichy chichot ducha czasów.
Co podmuchem obala imperia.
lubie takie chichoty. :)
OdpowiedzUsuńBez nich byłoby tylko czarne i białe, tak i nie. Przepadłyby szarości oraz samogłoski miękkie. Nie mówiąc o nosowych ;)
UsuńKurczę, muszę jeszcze raz przeczytać - nie pamiętam jogurtu! ;)
OdpowiedzUsuńOna zawsze jadła na śniadanie jogurt. Pamiętam, jak myślałam, czy mógł być z dodatkami...
UsuńJogurtu też nie pamiętam, ale zadziwia mnie czasem, którędy chodzą sobie w głowie myśli i skojarzenia, aż mnie czasem to śmieszy. Trach! Jakiś insajt ni z gruchy, ni z pietruchy i nie na temat:)
OdpowiedzUsuńI w dodatku bardzo przyczepne są i trwałe. Jak szczególny rodzaj stworzeń, co się przez przypadek narodził, jeden jedyny egzemplarz gatunku, i nie chce przepaść na zawsze i bezpotomnie ;)
UsuńPodobnie jest ze snami - tam to dopiero potrafi się dziać! Gdzieś w zakamarkach mózgu, którego istnienia nawet nie podejrzewasz, spotykają się doświadczenia z mroczną fantasmagorią. I jak się to człeka uczepi...
UsuńA wiesz, że na ogół to lubię. To doświadczenie zetknięcia się z tymi częściami mnie, które często nie są dostępne na jawie. nawet jeśli chodzi tylko o inny odcień emocji. Lubię o tym myśleć, przypominać sobie; niekiedy czuję je długo po przebudzeniu. Takie poczucie dostępu.
Usuńja mam tak z ową mityczną magdalenką ;)
OdpowiedzUsuńa jogurt naturalny czy owocowy?
Sądzę, że naturalny. Wszak to dawno miało być...
Usuńjak pije kawę w pewnej kawiarni, zawsze myślę o liście, któy tam kiedys czytałam
OdpowiedzUsuńprzyjaciółka zwierzała mi się ze swojego bardzo intymnego problemu...
Ona może już o tym zapomniała, a Ty będziesz pamiętać...
OdpowiedzUsuńtak jest zapewne:)
UsuńPewna droga, którą przemierzałam pieszo do pracy kojarzy mi się z Czarodziejską Górą, ale tylko w deszczową pogodę. Pewnie przez klaustrofobiczny klimat.
OdpowiedzUsuńIdąc słuchałam audiobooka, stąd skojarzenie:)