poniedziałek, 12 maja 2014

O 2.18 wsiadam na tratwę

Dziwne są drogi rzeźbione przez skojarzenia.
Gdy jem jogurt, myślę o Czarodziejskiej górze, o długim opisie śniadania w sanatorium. Zdanie o "amatorce jogurtu" wyłania się z mojej pamięci, a towarzyszy mu ironiczne skrzywienie, omalże cichy chichot ducha czasów.
Co podmuchem obala imperia.

14 komentarzy:

  1. lubie takie chichoty. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez nich byłoby tylko czarne i białe, tak i nie. Przepadłyby szarości oraz samogłoski miękkie. Nie mówiąc o nosowych ;)

      Usuń
  2. Kurczę, muszę jeszcze raz przeczytać - nie pamiętam jogurtu! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona zawsze jadła na śniadanie jogurt. Pamiętam, jak myślałam, czy mógł być z dodatkami...

      Usuń
  3. Jogurtu też nie pamiętam, ale zadziwia mnie czasem, którędy chodzą sobie w głowie myśli i skojarzenia, aż mnie czasem to śmieszy. Trach! Jakiś insajt ni z gruchy, ni z pietruchy i nie na temat:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w dodatku bardzo przyczepne są i trwałe. Jak szczególny rodzaj stworzeń, co się przez przypadek narodził, jeden jedyny egzemplarz gatunku, i nie chce przepaść na zawsze i bezpotomnie ;)

      Usuń
    2. Podobnie jest ze snami - tam to dopiero potrafi się dziać! Gdzieś w zakamarkach mózgu, którego istnienia nawet nie podejrzewasz, spotykają się doświadczenia z mroczną fantasmagorią. I jak się to człeka uczepi...

      Usuń
    3. A wiesz, że na ogół to lubię. To doświadczenie zetknięcia się z tymi częściami mnie, które często nie są dostępne na jawie. nawet jeśli chodzi tylko o inny odcień emocji. Lubię o tym myśleć, przypominać sobie; niekiedy czuję je długo po przebudzeniu. Takie poczucie dostępu.

      Usuń
  4. ja mam tak z ową mityczną magdalenką ;)
    a jogurt naturalny czy owocowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że naturalny. Wszak to dawno miało być...

      Usuń
  5. jak pije kawę w pewnej kawiarni, zawsze myślę o liście, któy tam kiedys czytałam
    przyjaciółka zwierzała mi się ze swojego bardzo intymnego problemu...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ona może już o tym zapomniała, a Ty będziesz pamiętać...

    OdpowiedzUsuń
  7. Pewna droga, którą przemierzałam pieszo do pracy kojarzy mi się z Czarodziejską Górą, ale tylko w deszczową pogodę. Pewnie przez klaustrofobiczny klimat.
    Idąc słuchałam audiobooka, stąd skojarzenie:)

    OdpowiedzUsuń