... a więc zamieszczam.
Zdjęcia, zrobione jakiś czas temu, miały przedstawić "miejsce człowieka z pasją".
Pokój jest, jaki jest, nic więcej nie dało się z niego wycisnąć.
Stan permanentnie przedremontowy, ściany od lat nie w takich kolorach, jakie bym chciała. Regał po lewej kiedyś był u dzieci, potem trafił tutaj, niefunkcjonalny. Na nim gromada pluszaków - nie moich, oczywiście, ale wyrzucić nie wolno ;) Białe przy drzwiach, to kawałek Szafy (mitycznej już nieco). Pozostała po poprzednich mieszkańcach i nie wiem, dlaczego wbudowali ją tak, że drzwi nie da się dobrze otworzyć.
I owszem, wierzę.
Że kiedyś to zmienię.
Jak już wymyślę, co zrobić z uczuleniem na farbę i nowe meble.
biureczko pierwsza klasa! ;) i tratwa! i obraz!
OdpowiedzUsuńczyli, można powiedzieć, wślizgujesz się do pokoju, bo Komandor czuwa u progu :)))
pierwsza! :)
UsuńWymieniłaś te rzeczy, które i ja lubię. Biureczko zostało zesłane z Wydziału Prawa do wydawnictwa i tam się nie przydało. Miało zostać zutylizowane, ale je zaadoptowałam, nie bez trudnych formalności... Z boku ma przybitą blaszkę z wygrawerowanym napisem "Naczelna Rada" i numerem inwentaryzacyjnym.
UsuńTratwa jest cudna, najwygodniejsza na świecie, i większa, niż się wydaje na zdjęciu.
Obraz jest wspaniały, wiem to, kocham go, ale ściana słabo do niego pasuje :) A pozostałe obrazeczki wiszą sobie tam, gdzie akurat był gwóźdź :)))
No i rzeczywiście - ja jeszcze jakoś mieszczę się w drzwiach, ale już z biurkiem był problem.
acha, chciałam dodać, że jak przyjedzie czas zmian, to alergia zniknie. nie wiem, jak to działa, ale tak jest!
UsuńDajesz mi nadzieję:)
UsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńBiurko super wygodne, jakby stworzone dla Człowieka z pasją
poznaję afrykańską zasłonkę :)
też mam problem z uczuleniem na farbę i aktualnie szukam takich bezwonnych, nie jest to łatwe, oj nie jest...
A nowe meble - większość ma taki zapach, że wytrzymuję przy nich jakieś dwie minuty :)
Usuńto prawda, też ciężko mi to znieść
Usuńno bo w meblach zazwyczaj czają się trucicielskie kleje. ja myślę, że można by samemu meble zrobić. mój R wybudował łóżko piętrowe dla I. z samodzielnie zakupionego u stolarza surowego drewna. w sumie, to Ty, z tego, co widzę, potrzebujesz głównie półek na pluszaki, książki i bibeloty. no i możę łóżka, a to to już najłatwiej samemu zrobić!
UsuńPotrzebuję biblioteczki ze szklanymi drzwiami. Inaczej książki po jakimś czasie przestają się nadawać do użytku dla mnie :) Ale na zrobiona na zamówienie nie stać mnie. Surowe drewno też trzeba jakoś zabezpieczać, jakoś substancją. No i samo drewno tez ma zapach, np. iglastego też nie bardzo mogę.
UsuńJedyne wyjście to używane meble w dobrym stanie i koniecznie bez formaldehydu.
surowe drewno można zabezpieczyć olejem lnianym - niedawno to zrobiliśmy.
Usuńo - to pewnie by Ci się podobałą biblioteka u mojej Mamy. poniemiecka. musisz kiedyś zjechać :))
Olej! No jasne. Tak przecież zabezpieczam deseczki i drewniane łyżki przed pierwszym użyciem:)
UsuńTak, najgorsze te zbierające kurz pluszaki, których nie sposób się pozbyć. Znam ten ból...:-)
OdpowiedzUsuńA jak już nawet chciałabyś wyrzucić, to tak patrzą tymi szklanymi oczami... ;)
UsuńJa musiałam się pozbyć pluszaków,było ich bez opamiętania dużo:P
OdpowiedzUsuńCzęść dostało przedszkole,część inne dzieci a są i takie,które zimują w pudle i najukochańsze sztuk 3 okupują pokój Córki:)))
a no i pokój z klimatem!!
Na co dzień jest większy bałagan ;)
UsuńA pluszaki - cóż jest trochę misiów, którym Młodsza poszyła lub udziergała mnóstwo ubranek... A inne wiążą się z jakimś wspomnieniem. Nie miałabym jednak nic przeciwko temu, żeby dziewczyny zabrały DO SIEBIE pluszaki :)
Nie masz wyjścia, musisz tirem do Czacza zjechać.
OdpowiedzUsuńA poważnie spróbuj olejem do impregnacji, np. takim do kuchennych blatów. One są eco, przeznaczone do kontaktu z żywnością.
Ale po co? Zaginie Twój klimacik!
Klimacik klimacikiem, ale doskwiera brak funkcjonalności. A ja w dodatku mam poczucie, że zupełnie brakuje mi wyobraźni w dziedzinie urządzania wnętrz. Widzę, że jest źle, ale nie umiem sobie wyobrazić, jak bym chciała.
UsuńA może mam taki nastrój, że trochę sabotuję możliwość zmiany. Jakby docelowe "urządzenie" mieszkania miało oznaczać zgodę na status quo w różnych innych kwestiach. Ech, trudne to.
Rozbawiły mnie te pluszaki, których w żadnym wypadku nie wolno wyrzucać :))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za zmiany. Biurko też mi się podoba, ma w sobie to coś.
Wiesz, że kiedyś nawet kupiłam pluszaka w lumpeksie? Bo tak na mnie patrzył.
UsuńI siedzi u mnie. Ale białą gęś kupioną w Ikei oddałam małej sąsiadce:)
I stan posiadania się wyrównał :) znam to uczucie, jak najbardziej.
UsuńProponuję zrobić teraz zdjęcia wszystkim pluszakom i zamieszczać codziennie jedno, tak jak Rybeńka zamieszcza swoje torebki.
OdpowiedzUsuń