Zanurzona od wielu dni w pracy, czuję się momentami, jakbym szła sama pustą drogą. Po jej obu stronach są szyby, a za nimi historie i obrazy, o których czytam. Bliżej mnie jest powietrze, co składa się z liter i słów.
Czasem myślę, co można zbudować ze znaczeń, które obracam w palcach.
I nie wiem na pewno, czy o tym jest wiersz.
Pięknie o tym piszesz Aniu :) dawniej zdarzało mi się czasami tak się zanurzyć w pracy, że wszystko inne przestawało się liczyć.
OdpowiedzUsuńPo jakimś czasie zaczynam się czuć na tej drodze samotna.
UsuńChciałabym dotknąć jakiejś Prawdziwej Rzeczy...
:)
ha! chyba spotkało nas podobne zanurzenie! tez tak ide (płynę) właśnie, czasem się wynurzę, co by potrzeby biologiczne podtrzymać. a czas płynie, płynie. w kolejnym wynurzeniu wyjdę na powierzchnię tfu ;)
OdpowiedzUsuńx
Napisz coś kochana. Chętnie zanurkuję w twoich słowach :*
Usuńuuuu, pięknie piszesz :-)
OdpowiedzUsuńWitam Cię u mnie:)
UsuńBywam u Ciebie, ale nie spodziewałam się, że Ty trafisz do mnie :)
A mnie realne dotyka i szturcha i kopie i zachwyca, bez logiki i sensu, jak to ono.
OdpowiedzUsuńA tyś Pani innych przestrzeni, nie mniej prawdziwych, bo przecież się komuś wydarzyły.
A teraz przydarzają się Tobie, poprzez słowa.
Wczoraj poczułam się odrealniona i... osamotniona. Wtedy słyszane z dala i widziane w myślach zamienia się w tęsknotę. Oczywiście nie całkiem wiadomo za czym.
Usuńczasem mam wrażenie, że osamotnienie i odrealnienie odczarować można jedynie za pomocą pięknych słów... ty to potrafisz :) :***
OdpowiedzUsuńNie wiem, na ile potrafię... ale jest to jeden z dostępnych mi sposobów.
UsuńPomagają też spotkania z ludźmi :)
:*