Wczoraj dzień mocno intensywny. Wydawnictwo, spotkania, zakupy do domu.
I zdjęcia już wywołane na wystawę, sztuk 22.
Późnym wieczorem zrobiłam jeszcze obiad dla rodziny na dwa dni. Może foch będzie mniejszy ;)
Dziś stres już nie tak duży jak tydzień temu.
Oswajam. Się. Świat.
Powodzenia Aniu! :*
OdpowiedzUsuńBierz świat bez obaw!
OdpowiedzUsuńStes związany ze światem chyba łatwiej oswoić niż ten który funduje nam dom :(
OdpowiedzUsuńw tym coś jest...
UsuńI prawidłowo! Rodzinka nie ma powodu do focha, jakby co:))
OdpowiedzUsuńRodzina powinna być z Ciebie dumna, zamiast focha strzelać. Rób swoje.
OdpowiedzUsuńAniu, jedź i podbijaj świat!
OdpowiedzUsuńAniu M., kochana, wrażliwa istoto.
OdpowiedzUsuńPrzyznałam Ci błękitny order, albowiem lubię i cenię Ciebie i Twój blog.
Czy zechcesz, droga, odpowiedzieć na pytania, które znajdziesz w moim przedostatnim poście oraz przyjąć na klatę odznaczenie?
Spokojnie czekam na odpowiedź, azaliż ponieważ wiem, że zajętą jesteś wielce.
Pozdrawiam najcieplej:)
U Dorothei Cię znalazłam ...
OdpowiedzUsuńWitam :)
UsuńU Dorothei Cię znalazłam ...
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam bardzo, kochane dziewczyny:***
OdpowiedzUsuń