piątek, 30 października 2015

Piszę z telefonu....

... bo zepsulam monitor. Przycisk  do wlaczania migal, a jak naacisnelam mocniej, cos w nim w srodku chyba peklo, bo monitor go zjadl. Manipulacje ostrym narzedziem nic nie daly, chyba nawet wrecz naprzeciwko. I teraz zieje w monitorze czarna dziura. W sam raz na haloween. W dodatku opcje polskich czcinek stosuja sie w okiAlenku tytulu, dalej juz nie. Niezle nabazgralam, ale za to ide na spektakl :)

13 komentarzy:

  1. Pięknego wieczoru wobec tego - bez komputera!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się słowo "okiAlenku" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też :) Mam już monitor, ale pomyślałam, że zostawię taki post, na pamiątkę :)

      Usuń
  3. Bunt maszyn, he, he!:-))
    Dobrze, że isnieje zycie poza nimi!
    Pozdrawiam Cię serdecznie, Aniu!*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To raczej była moja niedelikatność... :)
      Ściskam serdecznie.

      Usuń
  4. Jakie to szczęście, że są jeszcze telefony!
    Aniu, mam "Czułoś liter". Czytam czule wieczorami:) Dziękuję za gratisy. C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam dopisać, że cudne, ale nie zdążyłam, bo coś mi się wcisnęło (samo!) i komentarz za wcześnie się opublikował (sam?).
      Mam nadzieję, że spektakl się udał i będzie relacja:)

      Usuń
    2. Cieszę się, mam nadzieję, że czytanie jest przyjemne :)

      Usuń