... bo zepsulam monitor. Przycisk do wlaczania migal, a jak naacisnelam mocniej, cos w nim w srodku chyba peklo, bo monitor go zjadl. Manipulacje ostrym narzedziem nic nie daly, chyba nawet wrecz naprzeciwko. I teraz zieje w monitorze czarna dziura. W sam raz na haloween. W dodatku opcje polskich czcinek stosuja sie w okiAlenku tytulu, dalej juz nie. Niezle nabazgralam, ale za to ide na spektakl :)
Pięknego wieczoru wobec tego - bez komputera!
OdpowiedzUsuńDziękuję - był piękny :)
UsuńPięknego spektaklu zatem :)
OdpowiedzUsuńSpektakl okazał się naprawdę niezwykły :)
UsuńBardzo podoba mi się słowo "okiAlenku" :)
OdpowiedzUsuńMi też :) Mam już monitor, ale pomyślałam, że zostawię taki post, na pamiątkę :)
Usuń:D no nieżle :)))
OdpowiedzUsuńPrawdaż? :)
UsuńBunt maszyn, he, he!:-))
OdpowiedzUsuńDobrze, że isnieje zycie poza nimi!
Pozdrawiam Cię serdecznie, Aniu!*
To raczej była moja niedelikatność... :)
UsuńŚciskam serdecznie.
Jakie to szczęście, że są jeszcze telefony!
OdpowiedzUsuńAniu, mam "Czułoś liter". Czytam czule wieczorami:) Dziękuję za gratisy. C
Chciałam dopisać, że cudne, ale nie zdążyłam, bo coś mi się wcisnęło (samo!) i komentarz za wcześnie się opublikował (sam?).
UsuńMam nadzieję, że spektakl się udał i będzie relacja:)
Cieszę się, mam nadzieję, że czytanie jest przyjemne :)
Usuń