Zatrzymałam się w Krakowie, wczoraj, na parę godzin.
W wydawnictwie zakupiłam kolejne trzydzieści egzemplarzy Czułości liter.
A u przyjaciółki odpoczęłam;
zostało nakarmione
moje ciało
i moje oczy.
Robiąc zdjęcia, zawieszam się w czasie, łączę z czymś pierwotnym w sobie, regeneruję.
Krakowska kuchenność magiczna, tomoze być tylko Li :)
OdpowiedzUsuńTak :) I zwłaszcza całkiem biały kot o jednym oku zielonym, a drugim niebieskim :)
UsuńBobcio ,jak zawsze,czarujący:)
UsuńMagiczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńKoty cudne!
Są jeszcze dwa :)
Usuń