środa, 13 stycznia 2016
Pociągi
W pociągu czytam. Albo patrzę.
Lubię ten cichy, spokojny ruch w gładkim powietrzu.
Antropolog kultury Marc Auge wymyślił słowo "niemiejsca". To mają być wszystkie te przejściowe przestrzenie: dworce, lotniska, autobusy, poczekalnie, pociągi, metro. Jesteśmy tam jakby wyjęci z życia, zawieszeni między skądś a dokądś. Nie mamy nic swojego, nie zapamiętujemy szczegółów ani mijanych ludzi.
Pewnie coś w tym jest.
Ale ja czuję nieraz, że swoje miejsce noszę ze sobą. Taki ledwie wyczuwalny, niewidoczny bagaż, którego nie odkładam na półkę. Mieści się między mną a kartką książki, oparciem fotela, kroplami na szybie. Łagodnie zakrzywia trasy fotonów, które łaskoczą ludzi w nosy, a ja na uśmiech odpowiadam uśmiechem trickstera, który robi figle prawom fizyki.
A piosenka? Po prostu podoba mi się.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Teoria niemiejsc mnie jakos nie przekonuje, ale noszenie miejsca ze sobą, bardzo.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wypada, być pijanym, pisząc. Klawiatura ucieka percepcji. Kocham, kocham, całym miejscem,które niosę
UsuńAniu :ppp
Usuńtakie wpisy świadczą, że wypada :PPP
UsuńCos jest i w pierwszej i drugiej teorii.
OdpowiedzUsuń