Lubię ten czas w pociągu i to właśnie w wagonie bezprzedziałowym. Zaopatrzona w kawę i chrupiącą bagietkę na śniadanie, podłączam do gniazdka niedoładowany telefon, odpisuję na maile, czytam, pracuję. Opieram głowę o ścianę wymoszczoną kurtką, tuż przy oknie. Słucham szmeru rozmów i cichego szumu powietrza na zewnątrz. Patrzę. Śpię.
Czy gdyby pociąg jechał z prędkością światła, a człowiek szedł w nim w kierunku jazdy, czy poruszałby się szybciej niż światło? Podobno nie.
A w lutym wybieram się do przyjaciółki nad morze. Chcę spędzić urodziny na zimowej plaży.
Dziś myślałam - chcę dalej, chcę bardziej, chcę jeszcze.
Po każdym zasypianiu, po przebudzeniu, po każdym dniu - spodziewać się.
Na tym polega życie,Kobieto Wędrowna. Na spodziewaniu się, choćby nawet było bezpodstawne - że tak odkrywczo rzeknę.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Hano :*
UsuńTo dobre jest, wiesz?
:)
Ale co?
UsuńSpodziewanie się, chcenie, życie :)
UsuńE, to raczej oczywiste?
UsuńLubię się czasem cieszyć z rzeczy oczywistych :)
UsuńAle dobre, fakt. W sensie, że smaczne.
UsuńMniam. Jak lody waniliowe na przykład.
UsuńLepsze!
UsuńSok z maliny jeżynowej zrobiony przez moja mamę...
UsuńJeszcze pewnie lepsze!
Zbyt oczywiste.
UsuńNiech Ci się spełni oczekiwanie Kobieto Wędrowna. Podoba mi się to określenie i jakoś pasuje do Ciebie, bo wędrujesz też ścieżkami swojej wyobraźni.
OdpowiedzUsuńWędruję. Potrzebuję wierzyć, że nie widzę całej drogi, która jest przede mną. Że ona ma zakręty, zaułki, niespodzianki, że mam wpływ na to, jaka jest...
UsuńKażda droga i zawsze ma zakręty i zaułki. Cała przyjemność w ich odkrywaniu. Nawet jeśli czasem w zaułku czeka upiór. Za nim są inne zaułki.
UsuńMatko, ale bredzę...
Upiór dzienny, jak mniemam (statystyka pralni...)
Usuń:)))
To w nocy nikt nie pierze? Ja piorę! Na nocnom taryfę!
UsuńW pralni? Nie wiem.
UsuńA jednostką statystyczną czytelni jest... poczytalność!
A spożywczaka - spożywalność!
UsuńNo tak - bo niektóre artykuły są w nim w zasadzie niespożywalne :)
UsuńA w nocy - takiej śpiącej - nie piorę. Kiedyś mi albowiem pękła uszczelka i pralka ciągnęła wodę i ciągnęła, aż przelała się z dzióbka i ciągnęła dalej, aż na pokoje i mogłaby zalać całą Ursinovię!
Usuńto dobry czas Ani M:))
OdpowiedzUsuńa teoria względności jest wspaniała:)))
I to, że powstają nowe teorie też jest wspaniałe :)
UsuńAniu, nie pozwól zniknąć temu czemuś, które każe się spodziewać!
OdpowiedzUsuńDobrze, Chytam i czymię mocno!
UsuńNa wszelki wypadek czymaj zębymi!
OdpowiedzUsuńZa ucho :)
UsuńTak! Gdyż albowiem ucho unerwione jest - będzie piskać, ale się nie wyrwie! To coś, nie ucho. Bo o ucho specjalnie nam nie chodzi.
OdpowiedzUsuńAle mnie się Gałczyński przypomniał i jego Kuferlin :)
UsuńTaaa, łożnica też może być nie od rzeczy.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńpięknie się czyta takie wpisy :) Uradowałas moje serce :)
OdpowiedzUsuń:*****
Cieszę się :***
UsuńAle se tu fajowsko godocie, uwielbiam czytać jak inni gadajo!
OdpowiedzUsuńWczorajśmy gadały :)
UsuńDziś już zdążyłam napisać coś nowego :)))