na biało.
I Anię M. zasypało.
Przed wejściem do domu musiałam się otrzepać jak Lu.
Odczułam dziś silną potrzebę posiadania centrum. I żeby tam był jakiś świat. Żeby nie brzęczał cienką warstwą na pograniczu skóry. Jak kurz na polnym trakcie, co unosi się i wiruje w powietrzu pod lada dotykiem.
Touch. Antony Gormley www.antonygormley.com
Masz takie centrum, a w nim świat, a w nim aż buzuje!
OdpowiedzUsuńA mnie się wydaje, że on, ów świat, tak się rozsnuwa przy samej skórze, tudzież snuje po kątach... ;)
UsuńBialo, mowisz w warszawie...o to sie ciesze!
OdpowiedzUsuńTwoj swiat? mowisz ,ze sie rozsnuwa? ale chyba jednak wiele przenika w Twoje centrum!
Mam nadzieję...
UsuńA biało dziś, bielusieńko, na ziemi i na gałęziach i na psach :)
I zamiast czytać i podziwiać gapię się na licznik...:p
OdpowiedzUsuńTak szybko to nie idzie. Jeszcze od czterech dni do tygodnia. Chyba :)
Usuń