czwartek, 29 marca 2012

Mundur


Mundur Dziadka F.

Szczelnie okrywający go materiał, spodnie wpuszczone w buty, koszula zapięta pod szyją.

Nie pokażę go.


Szwab, hitlerowiec – wołały za mną dzieci na podwórku, gdy się kłóciliśmy.

Mundur Dziadka F. rozbiera mnie. Zdejmuje ze mnie lata nauki, wytrąca z ręki długopis, książkę.


Zostaję naga. Bezbronna.

9 komentarzy:

  1. Aniu, jesteś odziana wielką wrażliwością:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie zdałam sobie sprawę, że bałam się otworzyć komentarz.
      Jakie to wszystko jest trudne.

      Usuń
  2. Nie jesteś Aniu bezbronna. jak widać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem tak się czuję, Mar. I chyba już to akceptuję. To chyba dobrze.

      Usuń
    2. Zrobiło mi się bardzo przykro, gdy dzieci Cię przezywały. Tylko tyle chciałam napisać. Historie jak z Rózy rzeczywiscie....pozdrawiam Cię mocno

      Usuń
  3. W mojej rodzinie jest historia, która ciągnie się za naszym nazwiskiem od bardzo dawna. Ja sama ani się tym nie przejmuję, ani tym bardziej nie biorę na siebie odpowiedzialności za nią, mimo to, jest osoba w mojej rodzinie, którą za nią szykanują i oceniają. To strasznie przykre, gdy dorośli ludzie chcą rozliczać innych za zachowanie i czyny ich dziadków czy pradziadków. Bo jeśli chodzi o dzieci to niestety im zawsze wolno wszystko mówić.
    Twoje pisanie jest przejmujące i niekiedy wzruszające, dla mnie nie demaskuje Twojej bezradności, tylko właśnie akceptację rzeczywistości.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu
    słów mi brak.
    Idę więc do Pąka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie bylo by Wam wszystkim latwiej na Ziemiach Odzyskanych. Tutaj historia ma jakby wiecej wypustek, myslnikow i cudzyslowow. Mojemu sercu bliskie sa takie pogmatwania.
    ps. wciaz nie moge komentowac z domu, wiec podgladam Cie z pracy - stad brak polskich znakow. Czytam na biezaco. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń