Coś za oknem zajmowało się dzisiaj cięciem blachy, rur i innych elementów metalowych. Za pomocą bardzo głośnych narzędzi. A to, co odcięto, zazwyczaj spadało. Zapewne na inne, odcięte wcześniej elementy metalowe, sądząc po odgłosach.
Panowie, budzicie mi dziecko!
Które wstało więc rozczochrane, spoglądając na mnie z wysokości swoich 170 centymetrów.
Podniosłam głowę znad papierów.
Że też nawet w niedzielę nie można spokojnie popracować.
też ostatnio dużo myślę o perspektywie
OdpowiedzUsuń- punktu widzenia
- i czas, planuje coś na dzień, trzy miesiące, rok
- inni planują na teraz
i czasu powinno być, perspektywie punktu widzenia i perspektywie czasowej
OdpowiedzUsuńMar, Co wzięłaś? :)
OdpowiedzUsuńbełkoce pod nosem.......
Usuńza dalekie skojarzenie. Już trudno, niech zostanie:)
Buziaczki :*
OdpowiedzUsuń