Dzisiejszej nocy śniła mi się Mysz. Malutka, biała w czarne łatki i bardzo stara. Śniło mi się, że kiedyś ją hodowałam, a potem gdzieś się zawieruszyła w graciarni mojego mieszkania. Teraz wyszła i okazało się, że jakoś przetrwała wszystkie te lata – żyjąc pokątnym, ukrytym życiem.
Strasznie ją zaniedbałam. Teraz trzymałam ją w dłoni i karmiłam kawałkiem białego sera, a ona była ciągle głodna.
Muszę stale o niej pamiętać – myślałam.
Czasami tak mi się śni. Zaniedbane, żyjące na granicy zniknięcia byty, domagają się uwagi i szarpią sumienie.
W graciarni, pod moimi żebrami.
Jeżu, mam takie same sny. tylko u mnie to są żołwie....zagłodzone, niekarmione od lat....wychodzą spod szafek jak wyrzut sumienia. Jestem tymi snami tak makabrycznie zmęczona....
OdpowiedzUsuńA u mnie dziś pogodnie - o psychopatach;/
Bo to są chyba zaniedbane, odepchnięte cząstki nas samych. Tak to jakoś czuję.
Usuńmoże tak być...najgorszy jest ten moment we śnie, kiedy sobie zdajesz sprawę, że te zwierzęta ciągle tam były, a ty zapominałaś je karmić....i one żyją takie biedne, wieczne, wiecznie żywe niekarmieniem swym
UsuńWidzę, że u mnie i u Ciebie ten sen ma podobny charakter...
Usuńdawniej miałam często koszmary, teraz trochę rzadziej :)
OdpowiedzUsuńMój sen nie był koszmarem. raczej rodzajem wołania mnie samej.
Usuńwiem, pisałam tylko o sobie, takie sny o myszkach muszą być miłe:)
UsuńNawet nie to. Bo to jest poczucie, że coś ważnego jest zaniedbane, opuszczone. I może być twórcze, bo każe się zastanowić, co takiego we mnie domaga się zadbania.
UsuńPo prostu słowo koszmar rezerwuję dla dużo gorszych rzeczy. Takie zdarzało mi się śnić w dzieciństwie, teraz w zasadzie nie:)
Moje sny są zwykle optymistyczne, rzadziej z rodzaju SF, prawie nigdy koszmarne czy tragiczne. Zastanawiam się czy to dobrze czy tak bardzo boję się horroru, że aż wypieram go z własnych snów(zresztą czy w ogóle można wyprzeć coś z podświadomości?). W każdym razie martwię się, że nie mam snów erotycznych, bo pewien psycholog na wykładzie mówił naszej grupie, że świadczą one o zdrowiu psychicznym.. :-)
OdpowiedzUsuńMożesz ich po prostu nie pamiętać, bo większość snów jest zapominana. Albo wszystko, czego potrzebujesz w tym względzie, masz na jawie:)
UsuńNiestety pamięć do snów mam wyjątkową. Nie żeby to jakaś umiejętność czy talent był tak po prostu mam, taka moja osobista funkcja ustawień ;-)
OdpowiedzUsuńBędąc przy temacie nigdy nie "wierzyłam" w sny, tzn. nie traktowałam ich jako proroctwo..a Ty Aniu?
Część snów jest zawsze zapominana, nawet jeśli pamiętamy dobrze te, które pamiętamy:)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie wierzę w prorocze sny. Sadzę natomiast, że marzenia senne mają wartość diagnostyczną i że czasem udaje nam się w nich mieć kontakt z tym, co na jawie spychamy w podświadomość. Więc są cenne. Choć część to zapewne "przetrawianie" i konfigurowanie przeżyć dziennych, po prostu.