Dziś znowu poszłam przytulić się do Skarpy, a ona nie protestowała.
Skusiło mnie jej ciepłe ciało, którym ułożyła się tak, by jak najdłużej absorbować promienie słoneczne.
Dzięki temu wydaje się sucha, nagrzana i miękka.
Najpierw położyłam się na wznak i patrzyłam w słońce przez zamknięte powieki, dzięki czemu niemal roztopiłam się w świetle.
Potem przewróciłam się na brzuch, oparłszy brodę na przedramieniu.
Wsłuchałam się wtedy w bujne życie pomiędzyźdźbłowe.
I ciepły wiatr, szelest liści, cykanie świerszczy doprawione wygłuszonym szumem pojedynczych samochodów, bywalców Ulicy Za Skarpą.
Prawie wtedy zasnęłam.
Sen...
OdpowiedzUsuńsen dobry jest...
Tak, wiem.
UsuńPrawie robi różnicę, z tego co mówią. :)
OdpowiedzUsuńChęci zaśnięcia oparłam się. Trzymałam bowiem w garści smycz, a na jej drugim końcu znajdowała się Lu, wielce zainteresowana obecnie przedstawicielami płci męskiej. Musiałam zachować resztki ideologicznej czujności...:)
Usuńpięknie było na skarpie!
OdpowiedzUsuńuwielbiam świerszcze. a jeszcze bardziej cykady. moc większa jest.
Tak myślę, że chyba nie znam cykania cykad... Musze kiedyś posłuchać.
UsuńI wydaje mi się, że głośność cykania świerszczy zależy od nasłonecznienia...)
Pooddychałabym tak leżąc..
OdpowiedzUsuńBez oddychania długo by się nie dało ;))
Usuńpięknie tam u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńWiesz, jak mówią, piękno jest w oku patrzącego....
UsuńWybieram fajne miejsca, bo brzydkie też by się znalazły :)
ładne miejsca znajdujesz.. w wielkim mieście aby znaleźć piękne miejsce do zaśnięcia trzeba naprawdę umieć patrzeć .... :***
OdpowiedzUsuńNa Marszałkowskiej pewnie i tak byłby z tym kłopot :)
UsuńWybiore sie dzisiaj, aby gdzies polezec i pogabic sie w blekitne niebo!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
No to miłego gapienia się:)
UsuńŚciskam :*
na widok tych zielonych łap przyszło mi do głowy tylko jedno słowo - łapczywe :)
OdpowiedzUsuń