piątek, 6 września 2013

Lato

Dziś znowu poszłam przytulić się do Skarpy, a ona nie protestowała.
Skusiło mnie jej ciepłe ciało, którym ułożyła się tak, by jak najdłużej absorbować promienie słoneczne.
Dzięki temu wydaje się sucha, nagrzana i miękka.

Najpierw położyłam się na wznak i patrzyłam w słońce przez zamknięte powieki, dzięki czemu niemal roztopiłam się w świetle.
Potem przewróciłam się na brzuch, oparłszy brodę na przedramieniu.
Wsłuchałam się wtedy w bujne życie pomiędzyźdźbłowe.
I ciepły wiatr, szelest liści, cykanie świerszczy doprawione wygłuszonym szumem pojedynczych samochodów, bywalców Ulicy Za Skarpą.
Prawie wtedy zasnęłam.


15 komentarzy:

  1. Prawie robi różnicę, z tego co mówią. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chęci zaśnięcia oparłam się. Trzymałam bowiem w garści smycz, a na jej drugim końcu znajdowała się Lu, wielce zainteresowana obecnie przedstawicielami płci męskiej. Musiałam zachować resztki ideologicznej czujności...:)

      Usuń
  2. pięknie było na skarpie!
    uwielbiam świerszcze. a jeszcze bardziej cykady. moc większa jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślę, że chyba nie znam cykania cykad... Musze kiedyś posłuchać.
      I wydaje mi się, że głośność cykania świerszczy zależy od nasłonecznienia...)

      Usuń
  3. Pooddychałabym tak leżąc..

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Wiesz, jak mówią, piękno jest w oku patrzącego....
      Wybieram fajne miejsca, bo brzydkie też by się znalazły :)

      Usuń
  5. ładne miejsca znajdujesz.. w wielkim mieście aby znaleźć piękne miejsce do zaśnięcia trzeba naprawdę umieć patrzeć .... :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Marszałkowskiej pewnie i tak byłby z tym kłopot :)

      Usuń
  6. Wybiore sie dzisiaj, aby gdzies polezec i pogabic sie w blekitne niebo!
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  7. na widok tych zielonych łap przyszło mi do głowy tylko jedno słowo - łapczywe :)

    OdpowiedzUsuń