Na samym początku urlopu wyszłyśmy z domu - ja i Lu. Przeszłyśmy parę kroków chodnikiem, po czym spotkałyśmy sąsiadkę - Panią Tereskę, która wyraziła chęć przywitania się z Lu i tym razem nie została zignorowana. nastroiło to sąsiadkę na tyle entuzjastycznie, że wyraziła chęć urlopowania z nami, w związku z czym dostała do ręki smycz, a ja mogłam swobodnie manewrować BMA.
Do pierwszego manewru doszło na Poboczu Północno-Zachodnim, gdzie trafiłam na artefakty florystyczne.
Następnie pomyślnie przekroczyłyśmy Drogę Osiedlową i dostałyśmy się na Chodnik Wschodni.
Od prawej strony miałyśmy wtedy Murek z Bluszczem, po lewej zaś Klinik Trawiasty z Krzakiem, który poddałam eksploracji.
Oto dowody.
W dalszej kolejności minęłyśmy śmietnik, tym razem bez fantów, jako że przed nim pysznił się dziś jedynie zestaw lekko zużytych mebli tapicerowanych.
Niebawem jednak skręciłyśmy w prawo, gdzie Lu została spuszczona ze smyczy, i zagłębiłyśmy się w Lasku Tamaryszkowym.
I spotkałyśmy tam okazy:
Tam również spotkał nas atak samic z plemienia Culicidae, przy czym nie obeszło się bez strat w krwiobiegu.
Szybko jednak dotarłyśmy do skarpy, gdzie przyjęłam pozycję poziomą relaksacyjno-fotograficzną.
Oto skarpa:
I jeszcze dumna Lu:
Z zamieszkujących skarpę istot niektóre uznały mnie za przeszkodę terenową, a inne niestety za źródło pożywienia.Zrelaksowawszy się więc, usiadłam na ławce obok Pani Tereski i oddałyśmy się urlopowej konwersacji.
Konwersacja przerywana była pojawieniem się Obiektów Do Sfotografowania, na przykład:
Wiecie, że obiekt włochaty na ostatni zdjęciu nazywa się dokładnie tak jak moja Młodsza córka?
Jako że urlop miał się ku końcowi ruszyłyśmy w stronę domu, mijając Skwerek kasztanów i Brzóz, podążając ścieżką wśród zieleni i wstępując jeszcze do sklepu, by nabyć jedną cytrynę, celem dodania jej do buraczków na ciepło.
a to ciekawe
OdpowiedzUsuńz tym imieniem
Co więcej, na osiedlu są dwa psy o tym imieniu :)
Usuńależ pełen wrażeń urlop :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia zachwycają niezmiennie!
Aniu, miałaś tak uroczy urlop, że teraz drżę, że we Wrocku będziesz zawiedziona...
OdpowiedzUsuń:(
Cudna relacja, no i zdjęcia, które MÓWIĄ. Bomba!
Och, nie mogę się doczekać :)
UsuńRobisz przepiękne zdjęcia, napatrzeć się nie mogę, nawet pająki wyglądają pięknie, a normalnie to panicznie się ich boję!
OdpowiedzUsuńPająki zwykle chętnie pozują, i nawet jak się schowają, to są ciekawskie i na ogół wychodzą sprawdzić, co to takiego ten wycelowany w nie aparat :)
UsuńChoć ten ostatni osobnik usiłował uciec, może dlatego, że był na otwartej przestrzeni...
Twoja skarpa mnie fascynuje. czy zimą zjeżdżają po niej dzieci na sankach?
OdpowiedzUsuńOczywiście, przez całą zimę :)
UsuńA latem siadam na niej i wystawiam się na słońce.
wybralas interesujaca bardzo kraine na urlopowanie...a pozycja pozioma relaksacyjno-fotograficzna dala swietne wyniki i jest godna polecenia. BMA spisuje sie lepiej niz BDA..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBMA łatwo się mieści w zakamarkach i to jest jego atut :)
UsuńNoooo ,relacja taka jak byś była co najmniej na ten przykład na.....Bermudach ,albo i na jakiś Karaibach? ;). Ja też ostatnio bywam tylko na wrocławskich terenach zielonych,ale bawię się równie dobrze jak w zamorskich krajach. Jak wybierasz się do Wrocławia ,a będzie słoneczna pogoda to wdepnij do ogrodu botanicznego .Owadów tam ci teraz dostatek ,a i żabki i zaskrońce ,a jak będziesz miała szczęście to i jeż.Ja ostatnio widziałam małego jeżyka.
OdpowiedzUsuńTu jest bardzo ciekawie, trzeba tylko... zaglądać pod liście ;)))
UsuńOn ,ten jeżyk w dzień żerował na trawniku. :)
UsuńO! To coś mu się przestawiło.
UsuńU nas wychodzą wieczorami, czasem dożywiają się w kocich stołówkach :)
...i jakie cuda mozna wypatrzec w trawie!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Mnóstwo :)
Usuńi sądzę, że nie był to zbyt wysokobudżetowy urlop :)
OdpowiedzUsuńtylko chyba troszkę krótki :(
Po precyzyjnych obliczeniach kosztów nie stwierdzono :)
UsuńAniu! :***
OdpowiedzUsuńPS. Naprzytulaj ode mnie Dzikulkę.
UsuńPrzytulać się za bardzo nie daje, ale wygłaszczę. na razie jej przeszło, ale chyba trzeba będzie w bliskiej przyszłości zrobić USG. Pomaga jej No-spa, co zdaniem weterynarza, potwierdza jego diagnozę - piasek w przewodach moczowych...
Usuń:***
Lasek Tamaryszkowy i tajemnicza Skarpa działają mi bardzo na wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńŚwietny urlop, każda sekunda przeżyta po dwakroć!
Relacja skojarzyła mi się z manewrami wojskowymi na poligonie :)
Buziaki serdeczne!
Może założę bloga podróżniczego...;)))
UsuńSkarpę bardzo lubię, choć jest maleńka - ale bardzo nasłoneczniona i ciepła, i cykają na niej koniki polne całymi gromadami. Trzeba tylko uważać na mrówki :)
Ściskam :*
normalnie Lu in the Sky with Diamond w oku, co było widać w poprzednim poście :))
OdpowiedzUsuń