Dziś - a właściwie wczoraj, bo przecież jest już środa - postanowiłam się ograniczyć.
To znaczy nie sama w sobie, bo to ostatnio słabo mi wychodzi.
Po prostu usiadłam, na asfaltowym placyku, prawie w miejscu, gdzie krawężnik oddziela go od trawnika.
Usiadłam po turecku i włączywszy BMA, postanowiłam ograniczyć się do tego, co miałam w zasięgu kilkudziesięciu centymetrów.
Ograniczając się zaś, celowo wzięłam pod lupę miejsce przejścia, granicę światów.
A jutro - a właściwie dzisiaj, bo przecież jest już środa - wybieram się w podróż.
Szczesliwej podrozy:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńjestem zauroczona
OdpowiedzUsuńMiło mi:)
UsuńSzerokiej drogi i stopy wody pod kilem.
OdpowiedzUsuńCzy to podróż poza granicę światów, czy taka zwykła?
O ile istnieją zwykłe podróże.
To podróż bardzo niezwykła - choć całkiem realna :)
UsuńCzyli czasem warto trochę się ograniczyć i chwycić np. żuczka, który skrył się gdzieś w liściach :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwej podróży, Aniu :)
Dobrego spotkania!
OdpowiedzUsuńJest dobre.
Usuńpiekne :)
OdpowiedzUsuńDobrej zabawy i wielu wrażeń:)
OdpowiedzUsuńAniu, życzę Ci wspaniałych wrażeń i dużo przyjemności z tego urlopu i podróży (oczywiście czytaj: ze spotkania). :)
OdpowiedzUsuńDzięki:) Spełnia się.
UsuńTyle ciekawych rzeczy na granicy swiatow...skoro juz ja poznalas to gdzie sie wybierasz?
OdpowiedzUsuńPiękne miasto na południu:)
Usuńmikrokosmos :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję:)
UsuńTajemnicza.
OdpowiedzUsuń