niedziela, 16 lutego 2014

Działam nadal

Zrobiłam dwadzieścia cztery.
Zostały mi jeszcze cztery.
Najwięcej czasu zajmują takie, na których jest po kilka fotografii o różnych "fantazyjnych" rozmiarach.

Rodzina wróciła.
Marudziła tylko trochę.
Mąż oczywiście wszystko to zrobiłby szybciej i lepiej ;)

Dziś dla odmiany bolą mnie stopy. Hmm...

PS. Nie zaglądałam dziś do Ulryka

9 komentarzy:

  1. a ja myślę, ze tylko Ty jesteś w stanie włożyć w to najwięcej serca
    przecież to Twoje dziecko:)
    pierwsza? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż to będzie za wystawa! Ach! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach, to taka produkcja na większą skalę:-).

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale jak tak możesz bez wsparcia widokiem Ulryka?... ;)... To zostaw, niech mężu zrobi?

    OdpowiedzUsuń
  5. no i nie zdążę... myślałam, że uda się wyjechać już, coś wypadło, wpadło i dopiero pod koniec tygodnia, i znów nie do Wawy...

    OdpowiedzUsuń
  6. No to niech Mąż zrobi te brakujące :)

    OdpowiedzUsuń
  7. i jak Ci idzie, Aniu?:)
    wszystko zapięte na ostatni guzik?
    :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam kciuki posyłam ciepłe myśli .... będzie pięknie :*****

    OdpowiedzUsuń