Do czynników stabilizujących zaliczamy ciasteczka.
Ciasteczka powstały według przepisu od Tempo Giusto i są ryżowe oraz bardzo smaczne.
Oto ilustracja:
Te z ciemnym środkiem zawierają konfitury jagodowe, te z jasnym - dżem gruszkowy od mojej mamy.
Zdjęcie u góry zawiera ponadto bałagan - w postaci patelni oraz brytfanki wyjętych naonczas z piekarnika.
Własnoręczne upieczenie czegoś ma własności stabilizujące, ponieważ daje posmak bycia dobrą panią domu. No i wrażenie, że się ogarnia :)
Stabilizuje mnie również luty.
Oraz oznaki lutowości nieświadczące jeszcze o wiośnie.
Oto ilustracja:
Nawet szarość i zeschłość są na miejscu, tam gdzie trzeba.
Nie tęsknie za wiosną czy latem. Ani za pojutrzem.
Wkorzeniam się w teraz - w teraz, z jego temperaturą, ciśnieniem i poziomem wody w Wiśle.
a widzisz! :))
OdpowiedzUsuńmoze mi sie udzieli. ;)
Blogosfera ma siłę ;)
UsuńI o to w tym wszystkim chodzi! By "tu i teraz" było dla nas daniem głównym:-)).
OdpowiedzUsuńDobrze to ujęłaś :)
Usuńnic dodac nic ujac!
UsuńWspaniale wszystko!
OdpowiedzUsuńŻeby mi się tak chciało ciasteczka upiec .... Wyglądają wybornie
I wyjątkowo smaczne są:)
UsuńCiasteczka wyglądają przepysznie, w dodatku zdrowe i z domowymi dżemikami :)
OdpowiedzUsuńPani Domu pełną gębą z Ciebie :)
a że nie zawsze perfekcyjna? któż z nas jest? :)
Domowy tylko ten z gruszek, jagodowy kupny - ale to nic nie ujmuje ciasteczkom:)
UsuńA ja taką ochotę miałam dzisiaj na ciasteczka jakieś :)))
OdpowiedzUsuńsmacznie wyglądają te Twoje,pożeram:P
Proszę:)
UsuńO, Aniu, znalazłaś środek? ;)
OdpowiedzUsuńNo i gdzie przepis? Ja też chcę upiec ciasteczka ryżowe, choć bez gruszkowych pyszności Twojej Mamy. :)
:*
Przepis użyczony przez Tempo Giusto - zapytam, czy mogę upowszechnić:)
OdpowiedzUsuńA środek - on trochę płynny jest. Środek to proces, nie stan - tak myślę. Więc czasem jest bardziej wyczuwalny czasem mniej...
I nie mówię o środku ciasteczek:)
Usuń