Robię passe partout. Nie wiedziałam, że to taka ciężka fizyczna praca. Boli mnie już kręgosłup i nie wiedzieć czemu ścięgna pod kolanami.
Mąż pojechał po Młodszą do moich rodziców. Dobrze - bo nie wyobrażam sobie tej działalności w obecności kogoś jeszcze w domu. Nie dość że zabałaganiłam całe mieszkanie, to pewnie okazałoby się, że wszystko robię nie tak ;)
Mam co jeść - mąż przed wyjazdem zrobił pyszny gulasz, starczy mi jeszcze na jutro. Na kolację usmażyłam sobie jajecznicę z pomidorami, jedno z moich ulubionych dań. A w szafce znalazło się jeszcze pół butelki tatowego wina.
Myślę, że duża część nocy będzie pracowita i zapewne jutrzejszy dzień.
Mam nadzieję zdążyć - w poniedziałek montaż:)
PS. Ulryk ma przezroczyste nogi.
Gilotyną tniesz, czy ręcznie? Oj będą boleć paluszki. A ja bym chyba nie umiała zrobić.
OdpowiedzUsuńPowodzenia Aniu!
I smacznego!
I fajności pustego domu!
Nożykiem do papieru. I bardziej boli mnie ta ręka, którą przytrzymuję linijkę - widocznie uruchamiam jakieś mięśnie nieużywane. No i kręgosłup. Pracochłonne jest precyzyjne wymierzanie, zwłaszcza gdy zdjęcia są nie całkiem wymiarowe...
UsuńWobec tego czekam na efekt końcowy.
OdpowiedzUsuńStaram się:)
UsuńDziałaj Aniu,działaj. Posilaj sie i popijaj. Dobrze,że jesteś w prowiant zaopatrzona:) Efekt będzie na pewno wspaniały. Ale jestem ciekawa:))
OdpowiedzUsuńUlryk wygląda ja sztuczny:P
Ja też jestem ciekawa, jak to będzie wyglądać po zamontowaniu...
UsuńA Ulryk prawdziwy jest, zapewniam:)
Czyli w tobołku był kolor???
OdpowiedzUsuńOwocnej pracy.
Dziękuję:)
UsuńSwietnie sobie pracowac w samotnym domu, a jedzenie masz i wino, wiec jeszcze swietniej. Zawiadamiam Cie, ze wyslalam dwie pocztowki z Wenezueli, w koncu to zrobilam...musialam znalezc dobry moment by pocztowki kupic i by dojechac na poczte, obie czynnosci nie sa latwe w Caracas.Dobry moment kiedy kupowalam byl, w ladnym miejscu , w starym pueblo kolonialnym El Hatillo, tylko tam znalazlam...kiedy wysylalam dobry moment zrobil sie bardzo zlym momentem., mamy w kraju powazne rozruchy wiec utknelam w niebotycznym korku..ale jak widac, wszystko skonczylo sie dobrze. Chlopak z okienka zapewnil mnie ze poleca poczta lotnicza i ze za miesiac powinnas je miec!!!!? ciekawa jestem kiedy dotra i czy dotra...zawiadom mnie o tym zdarzeniu, bo zaczyna mnie to bawic...sciskam serdecznie i powodzenia z passe partout.
OdpowiedzUsuńCzyli samolot będzie leciał nisko i powoli:)))
UsuńPowodzenia Aniu :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUlryk jakoś tak z wiosną pięknieje :)
Usuńwłasnie krzątając się raniutko w kuchni myślałam o Tobie i o tych przygotowaniach, a tu wchodzę i czytam..:)
OdpowiedzUsuńnieustająco trzymam kciuki i wierzę w wielki sukces :*
Dzięki:)
Usuńteż bym chciała przezroczyste nogi.
OdpowiedzUsuńboszsz!
UsuńA po co?
Usuńno co? chudo wyglądają. Oczywiście bez kości itd., jak Ulryk.
UsuńJestem bardzo ciekawa efektu:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia.
Dziękuję:)
UsuńBez pracy nie ma kołaczy, podobno, więc wiesz... dobrze, że czujesz pracę. :)
OdpowiedzUsuńPożądam kołaczy - zwłaszcza duchowych:)
Usuń