sobota, 15 lutego 2014

Działam

Robię passe partout. Nie wiedziałam, że to taka ciężka fizyczna praca.  Boli mnie już kręgosłup i nie wiedzieć czemu ścięgna pod kolanami.
Mąż pojechał po Młodszą do moich rodziców. Dobrze - bo nie wyobrażam sobie tej działalności w obecności kogoś jeszcze w domu. Nie dość że zabałaganiłam całe mieszkanie, to pewnie okazałoby się, że wszystko robię nie tak ;)
Mam co jeść - mąż przed wyjazdem zrobił pyszny gulasz, starczy mi jeszcze na jutro. Na kolację usmażyłam sobie jajecznicę z pomidorami, jedno z moich ulubionych dań. A w szafce znalazło się jeszcze pół butelki tatowego wina.
Myślę, że duża część nocy będzie pracowita i zapewne jutrzejszy dzień.
Mam nadzieję zdążyć - w poniedziałek montaż:)

PS. Ulryk ma przezroczyste nogi.


23 komentarze:

  1. Gilotyną tniesz, czy ręcznie? Oj będą boleć paluszki. A ja bym chyba nie umiała zrobić.
    Powodzenia Aniu!
    I smacznego!
    I fajności pustego domu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nożykiem do papieru. I bardziej boli mnie ta ręka, którą przytrzymuję linijkę - widocznie uruchamiam jakieś mięśnie nieużywane. No i kręgosłup. Pracochłonne jest precyzyjne wymierzanie, zwłaszcza gdy zdjęcia są nie całkiem wymiarowe...

      Usuń
  2. Wobec tego czekam na efekt końcowy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Działaj Aniu,działaj. Posilaj sie i popijaj. Dobrze,że jesteś w prowiant zaopatrzona:) Efekt będzie na pewno wspaniały. Ale jestem ciekawa:))
    Ulryk wygląda ja sztuczny:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem ciekawa, jak to będzie wyglądać po zamontowaniu...
      A Ulryk prawdziwy jest, zapewniam:)

      Usuń
  4. Czyli w tobołku był kolor???
    Owocnej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietnie sobie pracowac w samotnym domu, a jedzenie masz i wino, wiec jeszcze swietniej. Zawiadamiam Cie, ze wyslalam dwie pocztowki z Wenezueli, w koncu to zrobilam...musialam znalezc dobry moment by pocztowki kupic i by dojechac na poczte, obie czynnosci nie sa latwe w Caracas.Dobry moment kiedy kupowalam byl, w ladnym miejscu , w starym pueblo kolonialnym El Hatillo, tylko tam znalazlam...kiedy wysylalam dobry moment zrobil sie bardzo zlym momentem., mamy w kraju powazne rozruchy wiec utknelam w niebotycznym korku..ale jak widac, wszystko skonczylo sie dobrze. Chlopak z okienka zapewnil mnie ze poleca poczta lotnicza i ze za miesiac powinnas je miec!!!!? ciekawa jestem kiedy dotra i czy dotra...zawiadom mnie o tym zdarzeniu, bo zaczyna mnie to bawic...sciskam serdecznie i powodzenia z passe partout.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli samolot będzie leciał nisko i powoli:)))

      Usuń
  6. własnie krzątając się raniutko w kuchni myślałam o Tobie i o tych przygotowaniach, a tu wchodzę i czytam..:)
    nieustająco trzymam kciuki i wierzę w wielki sukces :*

    OdpowiedzUsuń
  7. też bym chciała przezroczyste nogi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem bardzo ciekawa efektu:)
    Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bez pracy nie ma kołaczy, podobno, więc wiesz... dobrze, że czujesz pracę. :)

    OdpowiedzUsuń