Ziarnista i szorstka, lekka jak cień, szarość prosta i szarość przegięta.
Szarość spękana, szarość przełamana.
Biedna i bogata.
Pod okiem i pod palcem, przy policzku i pod stopą.
Wszarzam się i zawijam, dotykam i tańczę.
Na przystanku autobusowym, lekko, samą stopą, przymknięciem oczu.
Nie bardzo lubię te szarość
OdpowiedzUsuńWypatruje koloru
Jak roślina deszczu w suszę
Mnie od paru dni jakość do niej ciągnie. Orgia szarości - powiedziałabym:)
UsuńPieknie to napisalas. :)
OdpowiedzUsuńNapisałam, jak czułam:)
Usuńa jednak zieleń się pojawia :)
OdpowiedzUsuńBo to szarość przegięta jest, a więc trochę szalona:)
Usuńa ja od piątku w pełnym słońcu:)))
OdpowiedzUsuńSłońce dobre jest:)
UsuńA mnie brakuje zieleni. Już na nią czas. Zdjęcia cudne.
OdpowiedzUsuńNiedługo będzie jej mnóstwo. W zasadzie tej zimy nigdy do końca nie zniknęła, ale ta nowa będzie miała w sobie specjalną świeżość:)
UsuńHm, a w mojej wyobraźni ta szarość ładnie się przełamuje z Twoimi czerwieniami.
OdpowiedzUsuń:*
Z czerwieniami mogłaby, pewnie. Ale na zdjęciach też - tyle że z jasną zielenią:)
UsuńLubię szary a Twoje zdjęcia dzisiaj mnie bardzo uspokajają i jakby wiosny troszkę było.....:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mnie też ciągnie ostatnio do szarości przez jej walory uspokajające:)
UsuńSzarość jest kojąca. Cichutka.
OdpowiedzUsuńBardzo elegancka.
Lubię ją, bo przecież jestem z Szarolandii :)
Ale musi być przełamywana, prawda? Albo chociaż przegięta:)
UsuńSzarośc po prostu lubię.Dla mnie to spokój,odpoczynek.Świetnie łączy się z kolorami.Lubię szarą godzinę dnia.Żałuję że nie mam już pieca w kuchni,blasku ognia skaczącego po ścianie,ciepła rozchodzącego się wkoło i szara godzina za oknem.Moja lampka nocna z brzydkim abażurem ale ona sama ma przepiękny odcień szarości.
OdpowiedzUsuńOgień, tak, ogień. Zatęskniłam za ogniskiem. Nabrałam nawet ochoty na wyjazd do rodziców, by pójść z tata do ogrodu i zapalić ognisko, wieczorem...
UsuńZa wilgotno jeszcze na ognisko:) Masz więc czas spokojnie zaplanowac taki wyjazd.
UsuńPewnie masz rację:)
Usuń