Rok 1978 był dziwny.
Skończyłam wówczas 11 lat i nie wiedziałam, kim jestem.
Pamiętam za to zimę stulecia ze śniegiem sięgającym dwóch metrów.
Wąskimi drogami do Kętrzyna i do Barcian przejechał pług śnieżny, tworząc na szosach tunel, którego ściana po prawej stronie, wysokości paru pięter, była wyszlifowana na gładko.
Wtedy to budowaliśmy tunele również na łące przed blokami, ja i kolega z klasy Karol. Karol z zasady był człowiekiem skrajnie małomównym, a więc labirynt podśnieżnych korytarzy, o sklepieniu tak mocnym, że dało się po nim chodzić, uzyskaliśmy po paru godzinach, używając w tym celu może trzech słów. To była cicha zajadła praca, kopanie, wyrzucanie na zewnątrz łopatek śniegu, wygładzanie ścian, z całkowitą pewnością, że to nie ma żadnego sensu.
Potem jeszcze było lato.
Nad jeziorem w Gierłoży rozłożył się w półkole obóz drużyn harcerskich z kilku okolicznych szkół.
Obudzona w środku nocy wyszłam przed namiot. W bladym świetle latarki zobaczyłam śpiące pod tropikiem stado komarzych matek, w gorącym, parnym powietrzu.
Zagłębiłam się w las, ścieżkami wśród bunkrów; jeden z nich chylił się wyraźnie, a między ścianą a ziemią tkwiły wątłe patyczki-podpórki. Wyglądało to tak, jakby potężny mur uchylił usta w ironicznym uśmiechu.
I wtedy właśnie, w blasku pierwszych promieni, na białym tle mojego uda zobaczyłam cienką karminową linię.
...rok 78 to dla mnie początek drogi okupiony wielka walką lekarzy i to żebym zaistniał...
OdpowiedzUsuńDobrze, że to udana walka...
UsuńOj!
OdpowiedzUsuńta linia ....
Usuńto musiało być silne przeżycie...
UsuńByło. Czasy siermiężne, nie miałam nic ze sobą... Ale poradziłam sobie z zaskakującą nawet mnie samą pogodą ducha i całe wspomnienie pozostało dobre.
UsuńDobrze pamiętam tę zimę. Miasto było zasypane śniegiem, a ja w ciepłym pokoju przygotowywałam materiały do pracy magisterskiej :)
OdpowiedzUsuńTemperatura spadała poniżej 40 stopni...
UsuńA mnie w 1978 nawet nie było w planach... ;)
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam robić tunele w śniegu, ale nigdy nie miałam okazji. Jedyne, co się udało, to małe igloo. :D
Jesteś młodsza od mojej młodszej córki :)
UsuńMialam tylko 2 lata i zazdroscilam starszemu bratu wspomnienia zimy stulecia. Niby bylam, ale wspomnienie mnie ominelo.
OdpowiedzUsuńMłoda jesteś :)
UsuńAch, zima stulecia! Za kilka miesięcy miał się urodzić mój syn. Rzadko wracam do tamtych wspomnień. Jak napisałaś, siermiężne czasy.
OdpowiedzUsuńTa linia...rozumiem. Tak wcześnie; ja w tym wieku (jak to się mówi) jeszcze dziecięciem...
Dobrze wiedziałam, co się dzieje - tyle że to środek lasu itd... Zaczęłam nawet wtedy myśleć półżartem, jak radziły sobie kobiety jaskiniowe.
UsuńKętrzyn
OdpowiedzUsuńmam tam kilka przygód przeżytych
chyba czas je opisać
Koniecznie!
UsuńA ja niedawno byłam w Gierłoży. Podpórki pod bunkrami rzeczywiście wyglądają wątło.
OdpowiedzUsuńA ta zima, o której piszesz, była moja pierwsza zimą:)
1978 - zawieszono do odwołania zajęcia na uczelniach pamiętam szaloną radość :)
OdpowiedzUsuń1978 - Bułgaria i horror Morza Czarnego :)
OdpowiedzUsuńa mnie się udało mój okres jakoś omamić początkowo i jakby udawać, że się nie przydarzył. w sumie to nawer nie wiem, kiedy się to stało dokładnie.