Słabość (po?)chorobowa i smutek wędrujący.
Chciałabym się jakoś wyzbierać, ale jak o tym mówię, to mi jeszcze smutniej.
Chcę się cieszyć.
Wracaj uśmiechu...!
Chlip...
Ostatnio przed snem myślę o niej. Czy dobrze zrobiłam? Czy nie dałoby się wiedzieć wcześniej, co jej jest, i wtedy miałaby szansę. Gdyby była człowiekiem, na pewno by się ją ratowało, do ostatka. Ale wiem, że nie była człowiekiem i nie miałaby pojęcia, po co to wszystko znosi. Ale może tylko tak sobie tłumaczymy, bo skąd możemy wiedzieć? Czy nie byłam po prostu za słaba, by dalej się nią opiekować? Chcę słyszeć jej mruczenie.
och, jakie okropne nurzańsko w POCZUCIU winy! Ratowałaś ją do ostatka. "Ostatek" zaczął się gdy ukryła się pod wanną. Ona była staruszeczką. Moja babcia, która była człowiekiem, błagała żeby nareszcie pozwolić jej umrzeć. Mama moje sąsiadki, tak cierpiała z powodu raka jelit, że wprowadzono ją w stan śpiączki farmakologicznej. Umarła bez świadomości (jak w narkozie) Była człowiekiem.
Może Twoja choroba, słabość po chorobowa i smutek wędrujący, są formą żałoby po Dzikiej?
OdpowiedzUsuńJeżeli tak, to pozwól tej fali przepłynąć do końca.
Ostatnio przed snem myślę o niej. Czy dobrze zrobiłam? Czy nie dałoby się wiedzieć wcześniej, co jej jest, i wtedy miałaby szansę. Gdyby była człowiekiem, na pewno by się ją ratowało, do ostatka. Ale wiem, że nie była człowiekiem i nie miałaby pojęcia, po co to wszystko znosi. Ale może tylko tak sobie tłumaczymy, bo skąd możemy wiedzieć? Czy nie byłam po prostu za słaba, by dalej się nią opiekować? Chcę słyszeć jej mruczenie.
Usuńoch, jakie okropne nurzańsko w POCZUCIU winy!
UsuńRatowałaś ją do ostatka. "Ostatek" zaczął się gdy ukryła się pod wanną. Ona była staruszeczką.
Moja babcia, która była człowiekiem, błagała żeby nareszcie pozwolić jej umrzeć.
Mama moje sąsiadki, tak cierpiała z powodu raka jelit, że wprowadzono ją w stan śpiączki farmakologicznej. Umarła bez świadomości (jak w narkozie) Była człowiekiem.
Dzika przyjdzie kiedyś we śnie i zamruczy Ci najpiękniej jak potrafi, w podzięce za Twoją miłość i za to, że nie zatrzymywałaś jej na siłę.
UsuńChciałabym. Chciałabym ją usłyszeć.
Usuńpopatrz na swoją Lu
OdpowiedzUsuńmnie osobiście zawsze jej mordka usmiecha
Muszę jej dziś wyczesać kołtunki - może mi to dobrze zrobi :*
UsuńAnia, pochlip sobie, ale nie za długo. Czesanie kołtunków Lu na pewno pomoże:) I muzyka, i czekolada:)
OdpowiedzUsuńLu może mieć inne zdanie ;)
UsuńAle czekolada - tak.
Cóż, otulam, bo czasami trudno słowami pocieszyć:)
OdpowiedzUsuńTak jest czasem.
Usuńwróci - co do tego wątpliwości nie mam
OdpowiedzUsuńI ja w to wierzę.
Usuń