Po tym, jak napisałam o czaszce, tata zrobił parę zdjęć i przysłał mi je.
Na pierwszym jest kościół - widok z balkonu rodziców, na drugim okienko.
Tak to wygląda teraz i tak było czterdzieści lat temu.
Mam też zdjęcia wnętrza, w świetle lampy błyskowej, ale nie opublikuję ich. Poczułam bowiem, że te trumny to jest czyjaś intymność. Czyjeś życie, czyjeś ciało, już bezbronne. Czaszki nie widać, ale i tak bym jej nie pokazała. Zanim stała się symbolem strachów kilku pokoleń, była naczyniem czyichś myśli, marzeń, nadziei. O nic nie można jej już zapytać, można o niej tylko pomyśleć z czułością.
Układ cegieł, jaki widać na zdjęciu, każe przypuszczać, że okienko wmurowane zostało w miejsce dawnych drzwi. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że wewnątrz żadnych drzwi nie ma.
Do krypty po prostu nie ma wejścia.
Freud by się nie zdziwił.
To ciekawe
OdpowiedzUsuńten nasz szacunek do zmarłych
Do drugiego człowieka.
UsuńDo drugiego zwierzęcia.
też
Usuńja też się nie dziwię. Intymność zmarłych - doskonale to ujęłaś.
OdpowiedzUsuńJakoś tak to czuję.
UsuńMyślę, ze to właściwy stosunek do czaszki. Również gdy musiałam mieć w domu czaszkę, będąc na pierwszym roku, moja mama powiedziała, że jeśli musi być w domu, to żebym trzymała ją w szufladzie, a nie ma wierzchu, ponieważ jest to czyjaś bardzo osobista własność.
OdpowiedzUsuńRodzice mają ładny widok z okna.
Mają ładny widok, a to, co widać, to tylko jego fragment. bardzo rozległy widok jest od drugiej, wschodniej strony. Rano można oglądać wschód słońca.
UsuńKrypta nadal pobudza wyobraźnię. Nawet bardzo - przez układ cegieł właśnie.
OdpowiedzUsuńTak. Murarz chyba w pewnym momencie zaczął się bardzo śpieszyć...
UsuńBojał się?
OdpowiedzUsuńA może zrobił się bardzo spragniony? A może właśnie już zdążył ugasić pragnienie?
UsuńBardzo tajemnicza ta krypta. Niesamowite jest to, że trwa w tym samym stanie tyle lat, że ciągle można do niej zajrzeć, zobaczyć trumny. W tym miejscu czas się zatrzymał, a przez okienko można spojrzeć w zastygłą przeszłość. Czyjeś wieczne sny wypełniają przestrzeń krypty. Ciekawe, czyje... Zostały tylko te sny i intymnosć bezbronnych ciał, które rozpadają się w proch.
OdpowiedzUsuńSą z nimi nasze sny i może nasza czułość.
UsuńCiekawe, że tego okienka nikt nie zabezpieczył,
OdpowiedzUsuńchoćby kawałkiem szyby
Masz rację, nie należy naruszać ich spokoju i intymności
I tak nikt tam nie wejdzie...
UsuńU mnie w mieście też jest stary kościół z kryptami. Od czasu do czasu Proboszcz "udostępnia" je zwiedzającym (spoczywa tam ktoś znany z mojego regionu, ale teraz sobie nie przypomnę któż to był). Ale zastrzegał właśnie, aby nie robić zdjęć, bo bądź co bądź jest to miejsce pochówku i że zwyczajnie nie wypada. I w pełni się z tym zgadzam. Nie ma co fotografować.
OdpowiedzUsuńcoś jest takiego w tym wpisie, co mi się kojarzy z "Widnokręgiem". dobre TO jest.
OdpowiedzUsuńWsiowy fundament? :)
Usuńludowy? rustykalny? :) aż chce się odwiedzić takie miejsca. choćby w wyobraźni.
UsuńNie, ludowy i rustykalny raczej nie. Bardziej może polno-orno-śródmiedzowy?
Usuń