Rano duże białe płatki - dotykając ziemi, roztapiały się w trzy sekundy; osiadając na gałęziach, trwały trochę dłużej, ale po chwili formowały dołem podłużną kroplę wody.
Teraz wiatr wszystko osuszył.
Zima tego roku przypomina mi trochę pewną 49-letnią kobietę ;)
Mech, mech - wszędzie między płytkami chodnika, teraz bujny soczysty. takie obrysowane zielenią płytki przypominają mi zawsze "odwrotny" balkon w Tybindze, gdzie byłam na stypendium. Mój pokój był na poziomie -1, oknem balkonowym wychodziło się na zewnątrz i stało się półtora metra poniżej poziomu ogrodu. Tam właśnie były takie płytki i schodki w górę - zacienione wgłębienie, pewnie idealne dla mchu. Obrastał dokoła powierzchnię kwadratów, ale wykorzystywał też wszystkie uszczerbki i pęknięcia, by wymalować zielono-szarą mozaikę. Wydawał się taki spokojny, jakby rósł w ciszy od stu lat. Może zresztą tak było.
M. chora, od paru dni wychodzę z jej psami. Karinie coraz trudniej schodzić ze schodów - pochyla się, wysuwa łepek z obroży. Niedługo pewnie trzeba będzie ją znosić; ja dam radę, ale nie wiem, jak M. martwię się.
Znowu poszłam fotografować ten słupek. To czarne na nim to specjalny rodzaj brudu, chyba ze spalin parkujących w pobliżu samochodów. Nierówna powierzchnia jasnej farby powoduje, że ciemny kolor częściowo się zmywa, a reszta tworzy wzory. Ciągnie mnie do niego. Pomyślałam nawet przez chwilę, że przydałby się lepszy aparat.
A może po prostu czasem drżą mi ręce.
I wyrzuciłam moje ursinoviańskie buty.
Bo choć lubię kontakt z ziemią, podeszwa w bucie musi być.
Biało-czarne zupełnie jak piękne grafiki. Ostatnie przenikliwie łypie na mnie malutkimi oczkami ! ... Mchy są piękne. I mają piękne kolory :)
OdpowiedzUsuńMchy zmieniają się w zależności od pogody. W deszczu są najpiękniejsze :)
UsuńNiemożliwe! Wyrzuciłaś buty, do których obiecałam Ci nowe sznurowadła?
OdpowiedzUsuńTen słupek łypie złowieszczo.
Coś Ty! to bardzo łagodny słupek.
UsuńA buty wiesz, kolejne też się zniszczą :)
U mnie spadło dobre 10 cm i dużo dotrwało do wieczora, ale tylko na trawie :) Mech żyje bardzo po cichutku i to chyba stad ta długowieczność :) Mam taka parę butów które są wyjątkowe, od dawna nadawały się tylko na suchą pogodę, ostatnio odkryłam w nich te samą chorobę co u Twoich :) Suni żal!
OdpowiedzUsuńKarinka jest chora - miała usuwanego guza, przed nią chyba kolejna operacja, poza tym jest nieco za gruba. Ciężko jej, bo to jamniczka... To jest mamusia mojej Lu.
UsuńJakoś brakuje mi śniegu, nie obraziłabym się za trochę i nawet całkiem porządny mróz. Przestała mnie bawić taka "byle jaka" zima.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.