- I jak się czujesz? - dzwoni kolejny raz mama.
- Nie, nie przeziębiłam się, czuję się lepiej niż przed wejściem do morza.
- O, to może musisz to powtarzać! Może wejdziesz do Wisły....
- No, a potem do Renu. Będę ostrzegać rybaków przed Lorelei...
Będę Lorelai(?).
OdpowiedzUsuńZnaczy się ona, Ania M. :-)
UsuńNie, na to się nie piszę :)
UsuńJestem zbyt, wrażliwa, wzruszają mnie kwiatki, motylki i zagubieni żeglarze..., chlip... ;)
Lecz pomyśl, o zostaniu morsem / morską:)).
OdpowiedzUsuńMnie nogi odpadają z zimna, gdy woda ma poniżej 22 stopni. Nie tak prędka jestem do zanurzania ich w morzu nawet latem.
Nie, morsem nie :) Też wolę cieplejszą wodę :)
UsuńAż zimno się zrobiło :)
OdpowiedzUsuń