Na środku jest zmięty czerwony koc, prześcieradło zaginęło gdzieś. W fałdach koca i w poszyciu tratwy monety i zwinięty dwudziestozłotowy banknot. Tratwa odpływa od ściany, w czarną toń wpadają poduszki, pies oraz różne zagubione przedmioty. Nad burtą kaloryfer chłodzi metalem - gdyby grzał, ugotowałby mi głowę. Wyżej płynie parapet z rachitycznymi kwiatami, pingwinem, wieżą Eifla i bardzo drogą lampą, której kiedyś zapragnęłam i która do niczego nie pasuje. Chowa się za zasłonką, pomarańczową w brązowe słonie spacerujące po sawannie. Okno też płynie ze mną. Tkwi mocno w zawiasach, a jednak fale robią z nim małe czyk-czyk, wiatr przewiewa szparami.
Przykrywam się. Kołdra zwinięta w powłoczce żyje swoim małym życiem. - Jak możesz tak spać, mówi córka, ja chyba bym zwariowała.
Może już zwariowałam, dawno temu, tysiąc mil morskich temu.
Kładę się w ubraniu, 0,25 miligramów substancji czynnej, list w butelce.
PS. Obudzę się, obudzę.
Aniu, to ten halny z gór, co się rozpanoszył w całej Polsce. A na sawannie rośnie słoniowa trawa. Rośnie do wysokości nawet 3 metrów. Spokojnie można się w niej schować :)
OdpowiedzUsuńA rekin sio !
UsuńTo biedny rekin. Z akwarium w ZOO. Niech zostanie.
UsuńTak jakoś u Pani ostatnio depresyjnie się zrobiło.To chyba przez te wiatry.Pozdrawiam Lila.
UsuńDopóki używam słów, jest dobrze. W nich bowiem mieszkam.
UsuńTeż tak mogę spać. A właściwie nie mogę, ale bym chciała.
OdpowiedzUsuńA wiatr niedługo się uspokoi. Tylko nie wiem, czy to rzeczywiście wina wiatru.
Nie. Nie wiatru.
Usuńna tratwie jest bezpiecznie
OdpowiedzUsuń:*
Tratwa jest w miarę bezpieczna, ale to we mnie ma być bezpieczne miejsce. I wierzę, że będzie. Zrobię, co się da.
Usuńciekawi mnie to 0,25 miligramów substancji czynnej ;)
OdpowiedzUsuńa poza tym pod przykryciem śpi się najlepiej :*
Alprazolamum. W przypadku nagle wyrastających na prostej drodze zakrętów. Ale rzadko.
UsuńLubię wiatr, dzięki niemu czasem widzę powietrze. Znajdź lampie nowe miejsce, nie ma , nie pasuje.
OdpowiedzUsuńKiedyś pewnie znajdę.
Usuń