Przygotowywałam się do zajęć z historii teatru, tudzież robiłam korektę zredagowanego uprzednio tekstu.
Próby - z tych bardziej udanych - przedłużenia stanu prawie-że-porządku w mieszkaniu, zaowocowały cichym brzęczeniem. To znaczy takim niemym, jakby wyciszony komar latał mi po organach i kierował moje dłonie ku brudnemu talerzykowi i okruchom.
A przy pracy głową komar ów celował w palce.
Czego efektem są mazajki samoczynne przynotatkowe. Na ogół.
Na jednym nawet zalęgła się koza.
Chyba.
bardzo mi sie te maziaje podobają:))
OdpowiedzUsuńno wow! mazajki godne mistrza :)
OdpowiedzUsuńEj, no... ;)
UsuńAniu, naprawde ciekawe! Najbardziej podoba mi sie # 3. Skonczone dziela od a do z. U mnie to albo gromada balwankow, albo stos znakow wiolinowych. :P
OdpowiedzUsuńwpatruję się i dostrzegam te ukryte twarze
OdpowiedzUsuńpięknie :)
Rzeczywiście, są tam te twarze. Niektóre zaskakują mnie, gdy powstają :)
Usuńa ja się zastanawiam czy widzę Koheleta czy kotleta ;PPP
OdpowiedzUsuńmazaje bardzo przyjemne - talenciaro!
Koheleta, oczywiście :) Pracuję nad wydaniem przekładu w tłumaczeniu Anny Kamieńskiej.
Usuńi do tego pięknie rysujesz...no, żeby jedna Kobieta posiadła tyle talentów, to..to jest niesprawiedliwe:))
OdpowiedzUsuńW wielu dziedzinach mam coś wręcz odwrotnego do talentu... ;)))
UsuńKoza jako żywa! Trochę przypomina diabła... Mrocznie, intrygująco, nie można przejść obojętnie. Fajnie ci to wychodzi.
OdpowiedzUsuńKozę od diabła odróżniamy po wymionach...;)
UsuńI po białej sierści.
UsuńNo dzie, jaka koza? Przecież to krowa jest jak byk.
OdpowiedzUsuńOj, ja też mazgaję do upojenia, kiedy zdarza mi się myśleć, ale tak bardziej bez ładu i składu.
Krowa to większa jest. A zwłaszcza byk :)
UsuńW życiu tak, tutaj nie mam skali porównawczej.
UsuńA w ogóle widzę tu wpływy Młodej Polski:)
Zdeskrybowałaś notatkę na pierwszym mazaju? :)))
UsuńNo ale! Na ostatnim. Na pierwszym to ten botoks w ust pąkowiu mnie ujął.
UsuńNa pierwszym jest u góry zapisek "Dramat Mł. Polsk".
UsuńMyślałam, że dlatego:)
OjaCię! Dopiero teraz doczytałam! W pierwszym rzucie przeczytałam drwal cośtam! I nie przywiązałam wagi! A widzisz? Coś jest na rzeczy! Mnie ostatnie mazgaje się skojarzyły:)
Usuńi Teletubiś onok kozy! ;) x
OdpowiedzUsuńTeletubiś mówisz...?
UsuńMuszę poważnie zastanowić się nad sobą ;)
Na dobrą sprawę wszystkiego tam się dopatrzeć można. Co tam komu aktualnie w duszy gra:-)).
OdpowiedzUsuńTo... chyba dobrze ?
Usuń:)
Przez takie maziaje odkrywamy nasze talenty:)
OdpowiedzUsuńLubię rysunek w ołówku,mój Brat takie szkice robi,są bardzo efektowne.
Poza tym ta miękkość, którą ma ołówek dotykający papieru...
UsuńJestes talentosa!!!! podobaja mi sie bardzo, mam takie maziaje oprawione, ktore pozostawila u mnie w domu w Andach mloda polska malarka tez talentosa...
OdpowiedzUsuńDziękuję za takie ciepłe słowa.
UsuńOgrzewam się nimi. :***
Są niesamowite!
OdpowiedzUsuńPorusza mnie ich mnogość. To już kolekcja!
Albo ilustracje do książki :)
Największa ich mnogość od długiego czasu trafiała do rezydencji z napisem "segregowane suche"...
UsuńNie wiem, doprawdy, co to za odmiana sztuki. Kiedyś było jasne: makulatura :)
ostatnie skojarzyło mi się z Tamarą Łempicką:)
OdpowiedzUsuńciekawe te prace, w moim odczuciu bardzo mroczne :)
:***
A wiesz - ja zupełnie nie odczuwam ich mroczności...
UsuńPiękne... wieloznaczne, wielowymiarowe - niesamowite.
OdpowiedzUsuńNie czuję mroczności.
Czuję wielką wrażliwość autorki.
Dla mnie najciekawsza i najbardziej tajemnicza jest dwójka.
Ściskam ciepło, Aniu:*
Cieszę się, że Ci się podoba.
UsuńDziękuję.
Pozdrawiam serdecznie:*