Nastawiłam dziś budzik bohatersko na 8.30.
Ale nie nacisnęłam chyba jakiegoś finalnego klawisza, bo gdy spojrzałam na wyświetlacz telefonu, była 12.13.
I zgadnijcie, co mi się zachciało po trzech godzinach pracy?
Owszem, owszem - spać mi się zachciało.
W odpowiedzi na tę zachciankę co zrobiłam?
Owszem, owszem - napiłam się kawy.
A ucho lewe już dwa razy zrobiło mi dzisiaj "Pyk!"
To podobno objaw początku procesu zdrowienia.
Wiążę z tym duże nadzieje.
Ostatnio mam czas słuchania REM.
Posłuchajcie ze mną -
oj patrz- mamy ten sam czas. płyta zdzierana aktualnie.. ważna płyta- otrzymana z serca.
OdpowiedzUsuńPiękna płyta. W ogóle lubię REM:)
Usuńbardzo lubię. jakos tak do okolic albumu Monster.
OdpowiedzUsuńkiedyś byłam na koncercie, po którym przeżyłam ekstazę nerwową oraz straciłam fonię i vocal na kilka dni. było mniam.
Ja lubię większość. Różne ich albumy otwierają się dla mnie w różnych momentach
Usuń