Wczoraj wieczorem przy pracy dostałam nagłego wścieku.
Bo jak się mówiło,
że pewne nowe procedury
przyniosą negatywne skutki,
i się zostało zignorowanym,
i jak się teraz widzi te skutki
i się musi je poprawiać,
i się słyszy odpowiedź pokrętną a wymijającą
- to można się wkurzyć,
nawet jak się nie jest porządnym wampirem,
tylko ucieleśnieniem niewinności i słodyczy.
Pięknaś, Matko Chrzestna książek!
OdpowiedzUsuńOblewam się właśnie rumieńcem:)
UsuńWyglądasz jak dziecko, nic dziwnego, że Twój wściek nikomu nie straszny!
OdpowiedzUsuńMój wściek?
UsuńMój wściek jest jak huragan.
procedury, zasady, układy, częste bzdury i absurdy
OdpowiedzUsuńbo tak. bo być musi i już.dusza się buntuje a świat świruje.
Teoretycznie chodziło o uproszczenie i oszczędność.
OdpowiedzUsuńWyszło na odwrót;(
teoretycznie zawsze w tym klimacie- w praktyce- absurdy!
UsuńAniu, czy ja cię z kimś myle, czy ty masz calkiem duże dzieci?
OdpowiedzUsuńBo jesli cię z nikim nie mylę, to ty nie możesz mieć przecież całkiem duzych dzieci, ty, dziewczynko ty!
Cóż, muszę przyznać, że są dosyć duże.
UsuńAle i tak mam dobrze - moja mama w moim wieku była już babcią:)
kolejne piękne zdjęcie.
OdpowiedzUsuńteż bym chciała TAK wyglądać w stanie wkurzenia :)
na szczęście nie są to zdjęcia dokumentujące stan mojego wzburzenia.
UsuńCóż, parę dni temu wygłupiałam się, pstrykając zdjęcia telefonem komórkowym, w dodatku nieuczesana, na tle ściany w łazience:)
Tak mnie naszło jakoś:))