Skojarzyło mi się z mrożonym szpinakiem :) Który uwielbiam (oczywiście po rozmrożeniu:)) Pod wpływem Twoich zdjęć, zaczynam odczuwać brak latarni. Toż one cuda robią! Lubię chodzić w ciemnościach, po lesie albo sadzie, z czołówką, która wycina światłem wybrane fragmenty. Wszystko jest zupełnie inne, mimo że takie samo.
a skąd światło przebija? księżyc?
OdpowiedzUsuńTo latarnie osiedlowe:)
UsuńSkojarzyło mi się z mrożonym szpinakiem :)
OdpowiedzUsuńKtóry uwielbiam (oczywiście po rozmrożeniu:))
Pod wpływem Twoich zdjęć, zaczynam odczuwać brak latarni. Toż one cuda robią!
Lubię chodzić w ciemnościach, po lesie albo sadzie, z czołówką, która wycina światłem wybrane fragmenty. Wszystko jest zupełnie inne, mimo że takie samo.
O tak, latarnie fajne są. A czołówki nigdy nie używałam :)
UsuńUrsynovia jest wspaniałym, czarodziejskim miejscem!
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się Cię przyciągnie?
Usuń