A wiesz, jak się zjada spójniki i wyrażenia przyimkowe? To się robi jakimś zmysłem, którego nie ma na jawie. Jakąś nieujawnioną strukturą neuronalną. W każdym razie niezwykłe uczucie :)
Nie wiem. Zakrztusiłam się kiedyś przecinkiem i już nie mam odwagi ... :) Tak poważnie, to nie mam tych uczuć nazwanych. Może w ogóle nie są takie subtelne. Chyba jem zbyt szybko i zachłannie. Przypomniał mi się mój "wypocinek" szesnastolatki i już tam pojawiły się "słowa jak chleb, dla każdego inaczej upieczony" , czy coś w tym rodzaju.
Ania, zaczynam się bać! Myslałam dokłądnie o tym, dokładnie teraz! (nie o łyżce do lodów, tylko o słowach do jedzenia, a de facto....)
OdpowiedzUsuńprzenikania!
UsuńTo jest fascynujące :)
UsuńMiędzy innymi za to lubię świat.
To miałam na myśli, pisząc u Ciebie o "blogach karmnikach", gdzie karmimy się wzajemnie słowami i sobą poprzez.
OdpowiedzUsuńA wiesz, jak się zjada spójniki i wyrażenia przyimkowe?
UsuńTo się robi jakimś zmysłem, którego nie ma na jawie.
Jakąś nieujawnioną strukturą neuronalną.
W każdym razie niezwykłe uczucie :)
Nie wiem. Zakrztusiłam się kiedyś przecinkiem i już nie mam odwagi ... :)
UsuńTak poważnie, to nie mam tych uczuć nazwanych. Może w ogóle nie są takie subtelne. Chyba jem zbyt szybko i zachłannie.
Przypomniał mi się mój "wypocinek" szesnastolatki i już tam pojawiły się "słowa jak chleb, dla każdego inaczej upieczony" , czy coś w tym rodzaju.
Czyli kwestia smakowania słów archetypowa dość jest :)
Usuńha, miejmy tylko nadzieję, że spójniki, przyimki i przecinki nie są tuczące :)
UsuńTuczące nie, ale w nadmiarze mogą wywołać niestrawność:)
Usuń