Mam ją.
Przyszła.
W bąbelkowej kopercie.
Kartka własnoręcznie uczyniona przez artystkę Ori da Timianci.
Bałwanek na kartce ujął mnie tajemniczym uśmiechem.
A więc go sobie wylicytowałam.
Jakem znany (w całym moim domu) mecenas sztuki (jednej sztuki, póki co).
Ania jak świetna akcja!
OdpowiedzUsuńGratki za wygranie licytacji!!
:**
Zacięta była, choć uczestnicy nieliczni :)
UsuńRaczej kwaśną minkę ma ten bałwanek :)
OdpowiedzUsuńGratuluję!
Bo na zimę czeka...
UsuńDobre rzeczy się robią, mimo, że bałwanek mocno sceptyczny ...
OdpowiedzUsuńJedyny w swoim rodzaju:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRację masz - czemu się usunęłaś?
UsuńNie zauważyłam wcześniej Mony Lisy w tytule. Spostrzegłam za to zaraz, że to lustrzana ona.
UsuńA już myślałam, że coś nabroiłam...
UsuńSympatyczny. :)
OdpowiedzUsuńNo :)
UsuńPięknie, mecenasie;-)
OdpowiedzUsuńto już masz dwie sztuki ;)
OdpowiedzUsuń