Aż chce się sprawdzić, jaką ma konsystencję.
A nawet - jak smakuje i pachnie.
Pospychany rano ze ścieżek małym pługiem, utworzył na poboczach spiętrzenia podobne do gór piany z białek ubitej z cukrem pudrem.
Dobrze, że jest.
Pozwala wkorzenić się w teraz.
Spychałam rano, spychałam, ręcznie :)
OdpowiedzUsuńnie było tak źle, bo zmrożony i lekki
jak piana :)
Czasem chciałaby tak poodśnieżać. Tak popracować fizycznie na dworze. Przez moją pracę siedzącą przy komputerze moja kondycja ciągle spada.
Usuńrozumiem Cię Aniu, ale taka praca nie jest dobra dla kręgosłupa
Usuńwybierz się na energiczny spacer :)
i weź aparat koniecznie :)
jako dziecko jadlam namietnie:)
OdpowiedzUsuńJa nie. Dopiero teraz pomyślałam o czymś takim:)
Usuńja też jako dziecko jadłam :)
Usuńi ja :)
UsuńOby ta piana bezowa była jak najdłużej biała bo jak się trochę przybrudzi to już tak fajnie nie wygląda;p
OdpowiedzUsuńNo niestety. I kiedy dobrze osikają ją pieski...
Usuńi co, sprobowalas? ;)
OdpowiedzUsuńNie, jednak nie:)
UsuńDla nas co to jestesmy przy rowniku zdjatko by sie przydalo! pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo już pewnie jutro, świetle dnia:)
UsuńOj, jadło się jadło, w dzieciństwie. Teraz już nie mam takich ciągot.
OdpowiedzUsuńAle wytarzać się zaspie, czemu nie?:)
O! Tak chyba jutro zrobię:)
UsuńPracując w przedszkolu ,demonstrowałyśmy dzieciom jaki "czysty" jest ten śnieg ,po co? Ano po to ,żeby nie jadły :) Ot brak romantyzmu ;)
OdpowiedzUsuńNo pewnie, zanieczyszczenia w nim są zwłaszcza w miastach:)
UsuńFajnie było być dzieckiem i smakować tę białą pianę. :)
OdpowiedzUsuńTak:)
UsuńAle coś w nas z tego zostało, skoro zachwyca :)))
no nie lubię no... i co mam począć?
OdpowiedzUsuń:***
No nic. Dalej nie lubić :)))
Usuń:*
jak smakuje i pachnie?
OdpowiedzUsuńtoż to pierwsza i obowiązkowa czynność, którą należy wykonać jak najszybciej, gdy spadnie
przynajmniej, póki dzieci małe to i ja tak ciągle mam ;PPP
A ja czuję się już młodsza od moich dzieci...
UsuńDokąd to prowadzi?
Puszek leżący na warszawskich ulicach, nie wygląda zbyt apetycznie. :(
OdpowiedzUsuńNa szczęście w ostatnich dniach trzymam się Ursynowa:)
Usuń